Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83111

przez ~Glorious ·
| Do ulubionych
Zawsze tutaj tylko czytałem i czytałem. Ale ostatnia sytuacja utwierdziła mnie w przekonaniu, że i ja się historią podzielę.

Jak nam wszystkim wiadomo zaczęła się akcja na naklejki i pluszaki w wiadomym "owadzim" sklepie jak to było już jakiś czas temu, tylko teraz "na słodko".
Gdy działo się to ostatnim razem to do mnie dochodziły tylko różne opowiadania, memy czy np. historie na piekielnych. Nigdy osobiście nie doświadczyłem tego szału czy może opętania aż do ostatniej soboty.

W piękny słoneczny dzień stoję z żoną w kolejce w wiadomym sklepie.

Za nami się powoli ustawia kilka osób przed nami jedna para, a przed nimi Pani Babcia [PB] prawdopodobnie z wnuczką kilkunastoletnią.
Rozpoczęcie kasowania produktów [PB] wyglądało jak każde inne aż do momentu gdy doszło do cytryn i kiwi (dla niewtajemniczonych istnieje chyba coś takiego, że jak się kupi co najmniej jedną cytrynę lub jedne kiwi to ma się dodatkowe naklejki - i tu jest tzw. pies pogrzebany "co najmniej").
Pani [K] dzielnie wykonywała swoje zadanie więc wzięła i postawiła 5 sztuk kiwi na wadze skasowała i tak samo uczyniła z cytrynami.
[PB] na chwilę zamarła i spytała dlaczego kasjerka tak zrobiła.
Wszyscy stanęli wryci również Pani [K] po czym stwierdziła, że normalnie skasowała. [PB] od razu zadała pytanie ile jej się za to należy naklejek. Padła odpowiedź (tu nie dosłyszałem), że 2. Na to [PB], że należy wycofać wszystkie kiwi i cytryny i skasować jeszcze raz każde osobno, bo wtedy będzie 10 naklejek.
Pani [K] patrząc na wydłużającą się kolejkę i niedowierzanie klientów oraz mój wielki uśmiech na twarzy z powodu takiego, że w końcu będę mógł zobaczyć to na własne oczy, zaczęła kasować cytryny i kiwi według wytycznych, aby zbędnie kłótnią nie wydłużać czasu.

Każda cytryna i kiwi sukcesywnie zostały skasowane osobno kiwi->waga->kod->następne i tak x10. Po czym padło oczywiste pytanie i oczywista odpowiedź, że niestety ale tylko 2 naklejki, ponieważ należą się za zakup, a nie za każdą kupioną.

Padły z kolejki od razu przytłumione hasła takie jak "nie wierzę...", "co za kobieta", "widzisz i nie grzmisz". Ja niekontrolowanie zacząłem się śmiać (w tym moja piekielność, tak przyznam się, ale to było silniejsze ode mnie). Szkoda mi było tylko tej wnuczki, która była już w takim wieku, że te naklejki na pewno nie dla niej lecz pewnie dla rodzeństwa, a [PB] zabrała na zakupy i teraz musi przeżywać ten koszmar zażenowania i wstydu z powodu chytrej [PB]. Stała ze spuszczoną głową i nie mówiła nic, czekając aż to się wszystko skończy.

Można by tu zakończyć, lecz koniec tej sytuacji rozbawił mnie do łez. [PB] po rozmowie z dwoma [K], które zgodnie potwierdziły swoją wersję, kazała wycofać swoje 4 cytryny i 4 kiwi bo jak nie ma naklejek, to ona nie potrzebuje. W głowie pokazał mi się zbiorowy obrazek tzw. facepalm z filmu Naga broń. Każdy stracił bezpowrotnie z 15 minut życia (Może mniej, ale czas wtedy spowolnił).

Nie wierzyłem póki nie zobaczyłem. Powiedzcie czy jest jeszcze dla nas nadzieja? Czy po prostu promocja w sklepie może tak ludziom zrobić pranie mózgu?

sklepy

Skomentuj (25) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…