Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83155

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jedna z bardziej kuriozalnych sytuacji, jakie przydarzyły mi się tego lata w pracy.

Sezon turystyczny, u nas w lokalu słychać wszystkie możliwe języki. Pewnego dnia wpada 5 osób, od progu słychać, że głośno rozmawiają po rosyjsku. Myślę sobie, fajnie, poćwiczę sobie mój łamany ruski, jakoś się dogadamy. Witam towarzystwo po rosyjsku, wszyscy odpowiedzieli również po rosyjsku, poza jedną panią, typową matroną w wieku średnim-zaawansowanym, która zaczęła się zwracać do mnie po włosku. Zbiło mnie to trochę z tropu, pani była najwyraźniej kimś w rodzaju dowódcy grupy, mówiła za wszystkich, pięknym, płynnym włoskim, z czego rozumiałam co 5. słowo, zwróciłam więc pani uwagę, że jej nie rozumiem, możemy chętnie spróbować porozumieć się po rosyjsku, angielsku i oczywiście, z racji tego, że jesteśmy w Niemczech, po niemiecku.

Pani z wyraźną irytacją twardo mówiła jedynie po włosku, reszta grupy sprawiała wrażenie mocno zdezorientowanej, w końcu pani poinformowała swoich towarzyszy konspiracyjnym szeptem po rosyjsku, że nie może się ze mną dogadać, bo jestem jakaś głupia i nie rozumiem po włosku. W końcu ze wściekłością poprosiła o rozmowę z moim szefem.

Szefu podszedł i razem staramy się zrozumieć, w czym problem. Szef po włosku rozumie jeszcze mniej niż ja, w końcu jeden z towarzyszy matrony przejął inicjatywę i po angielsku wytłumaczył, że powodem irytacji wielkiej damy jest fakt, że nie jestem w stanie obsłużyć jej po włosku we włoskojęzycznym kraju. Hę?

Mała uwaga: rzecz dzieje się w Monachium. Nazwa włoska: Monaco di Bavaria. Końcem końców okazało się, że owa dama mieszka we Włoszech, reszta towarzystwa przyjechała do niej na wakacje z Rosji i w ramach wycieczki postanowiła wybrać się do Monako. Organizatorka zabrała ich do Monachium, wmawiając, że są w Monako. Państwo byli w wielkim szoku, gdy dowiedzieli się od nas, że znajdują się w Niemczech. I teraz tak się zastanawiam, jakim cudem nawet w drodze/na lotnisku czy dworcu nie zorientowali się, że znajdują się w innym państwie, niż chcieli? Nawet zakładając, że był to ich pierwszy dzień mieście.

Czy matrona wiedziała, że jadą do Monachium i odgrywała teatrzyk, czy może jest zwykłą idiotką?

I najważniejsze - OD KIEDY JĘZYKIEM URZĘDOWYM W MONAKO JEST WŁOSKI?

Miły akcent: towarzystwo zjadło u nas obiad, typowo niemiecki, pochwalili szefa kuchni, nawet napiwek zostawili, a ja życzyłam im miłego zwiedzania Monachium. ;)

gastronomia

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 205 (223)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…