Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83199

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Taka tam sobotnia piekielność parkingowa.

Mieszkam w bloku, na osiedlu przy głównej ulicy małego miasta. Sobota 8-14, to czas zakupów jego mieszkańców oraz wszystkich okolicznych wiosek. Normalka.
Jak się idzie załatwić swoje sprawy, to gdzieś trzeba zostawić samochód. Miejsc do tego przeznaczonych jest mnóstwo. Nawet w okresie przed Wigilią nie ma problemu, żeby zaparkować.

Jest tylko jeden warunek postawiony kierowcom. Jak chcesz parkować w centrum, to musisz zapłacić. Obecna stawka to 1zł za półgodziny albo 1,5zł za godzinę. Kilka lat temu oczywiście kwoty te były niższe. Od początku wprowadzenia opłat powodowało to zabieranie miejsc parkingowych na osiedlach. Z upływem czasu zamontowano szlabany na pilota i problem mieszkańców się skończył.

Czasem tylko ktoś bez wyobraźni i wielkim ego zaparkuje pod szlabanem.

Dziś wracam sobie na piechotę do domu, wchodzę na osiedle i słyszę, że ktoś za mną krzyczy. Jakiś pan biegnie do mnie z torbą zakupów (logo jednego z droższych sklepów w okolicy) i pyta czy mam pilota do szlabanu. Powiedziałem, że mam. Prosi, żeby go wypuścić. Wjechał, bo było otwarte i teraz nie może się wydostać. Zapytałem czy szlaban i znak nie dały mu do myślenia. Odparł, że wjazd to się zamyka tylko na noc. Dodał oczywiście, że nigdzie blisko nie było miejsca do zaparkowania. Kłamał albo nie szukał, bo widziałem sporo wolnych miejsc. Wszystkie płatne, po złotówce za pół godziny.

Na tym rozmowa się skończyła i każdy poszedł w swoją stronę. Ja do domu, a on wsiadł do auta. Kilka minut pewnie postał zanim ktoś mu otworzył. Ja pilota miałem, ale w domu razem z kluczykami :D Nie powiedziałem, że mu otworzę.

parking

Skomentuj (19) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 168 (176)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…