Powrót piekielnej Sąsiadki (tym razem krótki, intensywny i bezbolesny - przynajmniej dla mnie). Dla nieznających - #79958, #76159 i #78769.
Wracałam wczoraj z pracy. Lało i wiało paskudnie. To ważne. Ważne jest też, że ja i Piekielna Sąsiadka mieszkamy w jednym bloku. Akurat spotkałam ją z Latoroślą. Szła z nocnikiem. Aha, młodego odpieluchowują, niech im będzie. Pytam, gdzie idą, na co uzyskuję odpowiedź, że do "babci Eli" - innej sąsiadki, mieszkającej dosłownie klatkę dalej, do przejścia może 20 metrów, potem schodami na pierwsze piętro i już. Ok, idźcie sobie, ja zwiewam do domu... Ale - nagle Madka - Sąsiadka dopada dziecię, ściąga mu majtki i w zacinającym deszczu wysadza na nocnik, bo "on chce kupę, przecież widzę!".
Komentarza i reakcji brak, zawinęłam się do siebie...
Wracałam wczoraj z pracy. Lało i wiało paskudnie. To ważne. Ważne jest też, że ja i Piekielna Sąsiadka mieszkamy w jednym bloku. Akurat spotkałam ją z Latoroślą. Szła z nocnikiem. Aha, młodego odpieluchowują, niech im będzie. Pytam, gdzie idą, na co uzyskuję odpowiedź, że do "babci Eli" - innej sąsiadki, mieszkającej dosłownie klatkę dalej, do przejścia może 20 metrów, potem schodami na pierwsze piętro i już. Ok, idźcie sobie, ja zwiewam do domu... Ale - nagle Madka - Sąsiadka dopada dziecię, ściąga mu majtki i w zacinającym deszczu wysadza na nocnik, bo "on chce kupę, przecież widzę!".
Komentarza i reakcji brak, zawinęłam się do siebie...
Madka - Sąsiadka
Ocena:
136
(170)
Komentarze