Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83342

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Moja babcia skończyła kilka dni temu 82 lata i niestety coraz rzadziej jest w stanie skupić się na rozmowie. Demencja postępuje, babcia zadaje ciągle te same pytania, no wiadomo jak jest. Jak z dzieckiem niestety. Opiekę nad babcią przejęli moi rodzice, ale na odległość. Babcia mieszka od prawie 30 lat sama, jest wdową i jakoś sobie radzi na razie. My tylko cierpliwie słuchamy tych samych historii, babcia lepiej pamięta lata 60, niż to co się działo powiedzmy cztery lata temu.

Teraz wstęp do piekielności: córka babci zmarła w 2015 roku i była to strata ogromna dla całej rodziny. Ciocia mieszkała w mieszkaniu 10 minut drogi od mieszkania babci i to mieszkanie przejęła wnuczka babci, moja kuzynka. Postanowiła mieszkanie wynająć, a w przyszłości dostanie to z kolei córka kuzynki, czyli prawnuczka.

Babcia ma jeszcze dwóch synów, mojego Stryja i Tatę. Stryj natomiast po śmierci swojej żony związał się z kobietą, która delikatnie mówiąc nie przypadła nam do gustu i nie chcemy się z nią widywać.

I tak oto babcia w 2015 roku po śmierci swojej córki poszła w tajemnicy do notariusza i przepisała swoje mieszkanie na... uwaga swojego prawnuczka, wtedy lat 7. Chłopiec jest drugim dzieckiem tej samej kuzynki. Wszystko po to, by stryjowa konkubina nie położyła ręki na mieszkaniu. A nuż kiedyś Stryj się postanowi hajtnąć, kto go wie.

Dobra nieważne, babci decyzja. Teraz niestety babcia jest już coraz słabsza.

I teraz piekielność: co jakiś czas syn stryja, więc mój kuzyn pisze do babci SMSy typu: mam nadzieję, że cieszysz się z tego co zrobiłaś, że pominęłaś w ogóle mnie i moje dzieci. Obraził się na babcię totalnie. Babcia po każdym takim SMS-ie nie wie o co chodzi, płacze, dzwoni do moich rodziców z pytaniem o co chodzi (powiedzmy Łukasz) Łukaszkowi, moja Mama cierpliwie tłumaczy. Po czym po 5 minutach babcia zadaje to samo pytanie i tak w kółko. Zrozumcie, to już są początki Alzheimera, bo przestaje nas czasem rozpoznawać.

Moja mama wkurzyła się po ostatnim razie i zadzwoniła do Łukasza. Powiedziała mu dobitnie co sądzi o jego zachowaniu. Czuła się do tego upoważniona, bo to ona opiekuje się babcią, jeździ z nią na badania, sprząta w mieszkaniu czasami, codziennie dzwoni i sprawdza czy wszystko ok. W ciągu najbliższych miesięcy trzeba będzie bardziej się zaopiekować babcią i o tym też myślą tylko moi rodzice, Stryj ma wywalone.

Do akcji wkroczyła moja kuzynka, która z Łukaszem byli nierozłączni od dziecka. Stanęła po naszej stronie. Przecież wiadomo, że po śmierci babci spotkamy się i zadecydujemy, że przecież się kochamy i jesteśmy rodziną. I że babcia wcale nie chciała nas skłócić, po prostu miała dziwne widzimisię, była tez w emocjach po stracie dziecka.

Niestety foch jak był tak jest. I co najciekawsze babcią opiekują się moi rodzice, którzy już kilkanaście lat temu zostali pominięci w testamencie. Nie chcą nic w zamian.

Skomentuj (16) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 124 (180)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…