Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83354

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Moja "ulubiona" ścieżka rowerowa wzdłuż targu. Nie ma dnia, żebym nie omijała pieszych, wchodzących pod koła (na przyszły sezon kupuję klakson, bo na dzwonek nikt nie reaguje).

Dziś, przy przystanku autobusowym, na szerokości całej ścieżki rowerowej, a także chodnika (więc nie do wyminięcia) stała... grupa przedszkolaków. Na oko 20 maluchów. Dopiero kiedy zahamowałam i zapytałam opiekunki, czy którakolwiek zna przepisy ruchu drogowego, zaczęły rozsuwać dzieci, żeby mnie przepuścić. Gdy tylko przejechałam, szpaler zamknął się z powrotem.

Ja jechałam od strony, po której stały dzieci, więc je widziałam. Gdyby ktoś nadjeżdżał z drugiej, nie miałby szans, ponieważ ścieżka biegnie łukiem za przystankiem i kioskiem i nie sposób dostrzec, czy ktoś stoi za zakrętem. Ominięcie jednego palacza czy emeryta z wózeczkiem jest możliwe. W tym przypadku dzieci stały na całej szerokości chodnika i ścieżki rowerowej, więc kolizja byłaby nieunikniona.

Uprzedzając pytania: chodnik jest na tyle szeroki, że cała grupa by się na nim zmieściła. Innych pasażerów na przystanku właściwie nie było, więc można było postawić dzieci pod wiatą.
No, ale do tego trzeba mieć mózg i go używać.

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 164 (184)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…