Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83363

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Właśnie się zorientowałam, że zostałam okradziona. I nawet nie jestem zła, czy wściekła, tylko taki niesmak i gorycz czuję.

Od zawsze mam w domu pojemniczek, do którego wrzucamy monety. Nie traktuję tego jak skarbonki, tylko jako podręczny zapas drobnej gotówki.
W kubeczku bywa różnie - raz 15, raz 50, zdarzyło się nawet, że uzbieraliśmy w ten sposób ponad stówę. Trzy dni temu nie wiem ile było w monetach, ale wyjątkowo był banknot 20 zł. Stoi sobie to ustrojstwo wierzchem na lodówce, ani jakoś specjalnie widoczne (na lodówce stoją jeszcze inne rzeczy) ani ukryte.

W bloku trwa wymiana pionów. Wzięłam urlop i siedzę grzecznie w pokoju, a oni działają w łazience i kuchni. Panowie fachowcy robili u nas w mieszkaniu jeden dzień, drugi, trzeciego poprawki. Dzisiaj zaglądam do pudełeczka, a tu niespodziewanka... Dwudziestu złotych w banknocie nie ma. Ile brakuje w monetach nie wiem. Ale dwie dychy któryś z panów fachowców przytulił.

Za rękę nie złapałam, monitoringu w mieszkaniu nie mamy, pozostał niesmak i nauczka na przyszłość żeby chować WSZYSTKO co stoi pod ręką, jak wpuszczam do mieszkania obcych.

Wyżaliłam się mojemu przez telefon, że taka sytuacja miała miejsce, usłyszałam w zamian (słusznie zresztą), że pieniędzy na widoku się nie zostawia. Racja, portfela nie zostawiłam, a o tym pudełeczku po prostu na co dzień nie myślę.
Niedroga, niesmaczna lekcja na przyszłość.

mieszkanie fachowcy kradzież

Skomentuj (23) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 152 (168)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…