Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83389

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Kupowanie auta często przypomina przeprawę przez piekło, zwłaszcza, jak są nietypowe wymagania do pożądanego auta, czyli wykraczają poza 4 koła i stan techniczny pozwalający na dalszą jazdę...

Tak było w moim przypadku. Wymagania 4 lub 5 drzwi (sedan lub kombi) RWD i oszczędny silnik przy niebezpiecznie niskim budżecie. Jak wiadomo, cenę wolałbym zbijać na karoserii, czy drobnych poprawkach, a nie dokupować drugi silnik, czy nawet skrzynię...

Wymienię kilka aut, które sam oglądałem, oraz na pocieszenie wymianę, o której mi kolega opowiadał. Od razu zaznaczę, że wszystkie auta były w świetnym stanie przez telefon, odpicowane (dodatkowe wyposażenie, specjalne pakiety itp), oraz miały ciepłe silniki (na zimnym słychać więcej wad).

Samochód 1

Pojechałem z kolegą. Nie mogliśmy znaleźć adresu, więc zapytaliśmy stojącego na drodze człowieka. To do niego dzwoniliśmy, skierował nas na inne podwórko, na którym nie było samochodu! Dobra, nie trwało to nawet minuty i jest. Koledzy wzięli go, by pojechać do jednego i na szybko umowę podrukować. Oglądamy, jak w ogłoszeniu kilka purchli na błotnikach. OK, jazda próbna i szok. Przy każdym, nawet delikatnym dodaniu gazu jakby ktoś walił w podłogę bagażnika dużym młotem. Podejrzenia to napęd od skrzyni biegów (łącznik, wał, dyfer, półosie) i tylne zawieszenie (wózek i mocowanie). Sprzedający przyznał się, że próbował wymieniać dyfer, ale podał za niską cenę i przyznał się, że dla tego sprzedaje... Podziękowaliśmy.

Samochód 2

Był dość daleko. Wszystko fajnie pięknie do wjechania na ostatnią prostą. Ktoś ewidentnie wykończył kilka kompletów opon na tym asfalcie. Podjeżdżamy, odpalamy silnik i... zatykamy uszy. Dźwięk gdzieś pomiędzy gwizdem i szumem zużytego łożyska. Sprzedawca zapytany poczerwieniał, potem mieszał w zeznaniach. Najpierw nie wiedział, później zganiał na niemal cały osprzęt silnika. Dźwięk pochodził z wnętrza silnika i według znajomych mechaników, internetu i kilku innych źródeł to uszczelka pod głowicą. Szkoda tylko, że to jeden z tych legendarnych silników, bo naprawa kosztowała by sporo. Przynajmniej wiemy kto zostawił tam te ślady...

Samochód 3

Podjeżdżamy, oczywiście spóźnieni, czyli już po ciemku. Parę rzeczy z karoserii było robionych, nie tak jak powinno niestety. Gorzej było w środku. W środku nic do siebie nie pasowało i nic nie działało poprawnie. Po odpaleniu silnik wydaje się nieźle pracować, ale pali się "Chec". Mam czytnik błędów, który pokazał kilka czujników do wymiany. Jazda okazała się tragedią. Brak hamulców, sprzęgło zdaje się ślizgać, wspomaganie nie działa, a pod niektórymi biegami czuć na lewarku pracujące tryby. Oczywiście największą zaletą auta jest tylna kanapa, która ma wmontowane coś w rodzaju tego podwyższenia dla dzieci w wieku wczesnoszkolnym...

Samochód 4

Mój faworyt, gdyby nie drobny szczegół. Auto zadbane, to i cenione, ale warte swojej ceny. Mimo delikatnego nagięcia budżetu chętnie bym kupił. Oczywiście silnik ciepły, oraz sprzedawca chyba nie był na tyle głupi by źle odczytać datę z pieczątki w dowodzie rejestracyjnym. Przegląd był nieważny grubo ponad miesiąc, a sprzedający na prawdę wydał mi się głupi. To było w piątek wieczorem, więc umówiłem się z sprzedającym, że go wezmę, ale muszę go posłuchać na zimnym, oraz ma mieć przegląd. Dzwonię jak się umówiliśmy i okazuje się, że sprzedany. Zaraz poszły teorie, że przeglądu nie przeszedł, a mi się aż żal zrobiło.

Samochód kolegi kolegi...

Kolega tego kolegi co mi pomagał w zakupie, wymienił się. Miał mniejsze, mniej cenne auto i poleciał na markę jak w moim przypadku. Miał być zadowolony z nabytku, do puki wspólny znajomy nie obejrzał zakupu. Najsłabsza wersja silnikowa, z silnikiem do naprawy, oraz kiepsko zrobioną karoserią. Nie pamiętam jak z resztą mechaniki, ale widziałem minę szczęśliwego posiadacza... A myślałem, że tego typu minę można zobaczyć u osoby dowiadującej się, że ma HIV lub raka... Podobno oddał całkiem dobre i sprawne autko, które mimo niższej katalogowej, było warte więcej.


Wszystkie samochody pochodziły z prywatnych ogłoszeń, które na wielu forach są polecane jako ci lepsi sprzedawcy. Komisy mają być niewarte uwagi, ale sam mam już 3 auto z komisu, jest jeszcze kilka po rodzinie i jedyne naprawy bezpośrednio po zakupie to drobne poprawki rodem z stodoły pana Miecia...

Skomentuj (28) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 6 (66)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…