Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83416

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Studiuję zaocznie filologię angielską w jednym z większych polskich miast, na dość znanym i raczej poważanym uniwersytecie.

Na tejże uczelni wykładowcom często zdarzają się językowe gafy, kiedy długo mówią po angielsku (a mówić muszą prawie cały czas, bo i taka specyfika kierunku). Pani doktor (!) wymawia słowo women dosłownie "łimin". Tak, dosłownie! Ale to jest najmniejszy z błędów.

Przestawianie szyku w zdaniu (jeden z wielu przykładów pani prowadzącej przedmiot o nazwie... Praktyczna nauka języka angielskiego - GRAMATYKA - "I will tell you where is it", zamiast "I will tell you where it is"), szkolne błędy - to wszystko zdarza się aż za często.

Ostatnio koleżanka, która przyjęła się już po pierwszym zjeździe, czyli po spotkaniu z opiekunem roku, napisała do niego kilka maili (na bardzo ważny temat - dziewczyna wciąż nie ma numeru albumu, bez tego nie może zapłacić, a jak nie zapłaci - wyleci). Nie dostała odpowiedzi. Dopiero w trakcie naszej rozmowy doszłyśmy do wniosku, dlaczego: otóż na spotkaniu pan opiekun poinformował nas, że wszystkie maile mają się zaczynać "Szanowny Panie Magistrze/Doktorze/Profesorze" i kończyć "z poważaniem / z wyrazami szacunku".

Rozumiem. Naprawdę rozumiem, bo jak ja widzę "Witam!", to mnie szlag jasny trafia. Tyle, że uczelnia przyjęła zasadę, że na maile napisane inaczej (nawet, gdy zaczynają się od "Dzień dobry, Panie Magistrze") prowadzący nie odpisują. Można pisać i pisać, odpowiedzi się nie dostanie.
I tak się tylko zastanawiam... Dlaczego osoby, które ukończyły ten kierunek, miały takie same zajęcia, jak my teraz (np. fonetykę), zdobyły tytuły: magistra, doktora, profesora... robią takie błędy?

I dlaczego jeden z szanownych panów profesorów postanowił - nikogo o tym nie informując wcześniej - nie zjawić się na wykładzie o ósmej rano, choć poprzedniego dnia skończyliśmy o dwudziestej pierwszej? (gdzie wiele osób dojeżdża - ja np. ponad 100 kilometrów - dla mnie zjawienie się na wykładzie o ósmej oznaczało 4 godziny snu - miałabym znacznie więcej, gdybym dostała wcześniej informację, że wykład i tak się nie odbędzie). Dlaczego tacy ludzie, którzy są niekompetentni mimo uzyskanych tytułów naukowych, którzy zwyczajnie olewają studentów, wymagają od nas nadmuchanego wręcz szacunku?

Czy tylko mnie się wydaje to chore?

pewna uczelnia

Skomentuj (43) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 94 (186)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…