Jak miło usłyszeć czasem podziękowania za bycie pomocnym.
Pracuję w restauracji. Wieczór, zbliża się czas zamknięcia. Został już tylko jeden stolik, trzech młodych, eleganckich panów. Panowie zapłacili rachunek, uprzejmie podziękowali za miłą obsługę i wyszli. Płacili rachunek razem, więc nie wiedziałam, kto dokładnie, ile dorzucił i w jakich banknotach. Tuż po ich wyjściu sprzątam sobie stolik, a tu na ławeczce przy stoliku leży sobie portfel. Najwyraźniej wypadł któremuś z panów z kieszeni. Wylatuję więc sprintem za nimi, na szczęście jeszcze ich dogoniłam i pytam, czy zguba należy do któregoś z panów. Jeden z nich:
- Ojej, to mój, dziękuje pani serdecznie...
Otwiera portfel i się zaczyna:
- Proszę pani, sekundę, ja tu miałam 50 zł w portfelu, a tu nic nie ma, gdzie te pieniądze?
- Nie wiem, proszę pana, nie zaglądałam do portfela, leżał na ławce przy panów stoliku, więc...
- Proszę pani, może była pani niezadowolona z napiwku, ale to nie powód, aby sobie samemu ten napiwek brać.
- Proszę pana, proszę nie szarżować z tymi oskarżeniami, chciałam oddać portfel, aby nie miał pan problemów, piękne podziękowanie z pana strony.
- Ok, ja powiem tak, zaraz zadzwonię na policję...
Tu wtrąca się jeden z kolegów:
- Stary, a ty przypadkiem nie dorzuciłeś tych 50 zł jak płaciliśmy rachunek?
- Yyyy, do widzenia.
Czasem aż się odechciewa....
Pracuję w restauracji. Wieczór, zbliża się czas zamknięcia. Został już tylko jeden stolik, trzech młodych, eleganckich panów. Panowie zapłacili rachunek, uprzejmie podziękowali za miłą obsługę i wyszli. Płacili rachunek razem, więc nie wiedziałam, kto dokładnie, ile dorzucił i w jakich banknotach. Tuż po ich wyjściu sprzątam sobie stolik, a tu na ławeczce przy stoliku leży sobie portfel. Najwyraźniej wypadł któremuś z panów z kieszeni. Wylatuję więc sprintem za nimi, na szczęście jeszcze ich dogoniłam i pytam, czy zguba należy do któregoś z panów. Jeden z nich:
- Ojej, to mój, dziękuje pani serdecznie...
Otwiera portfel i się zaczyna:
- Proszę pani, sekundę, ja tu miałam 50 zł w portfelu, a tu nic nie ma, gdzie te pieniądze?
- Nie wiem, proszę pana, nie zaglądałam do portfela, leżał na ławce przy panów stoliku, więc...
- Proszę pani, może była pani niezadowolona z napiwku, ale to nie powód, aby sobie samemu ten napiwek brać.
- Proszę pana, proszę nie szarżować z tymi oskarżeniami, chciałam oddać portfel, aby nie miał pan problemów, piękne podziękowanie z pana strony.
- Ok, ja powiem tak, zaraz zadzwonię na policję...
Tu wtrąca się jeden z kolegów:
- Stary, a ty przypadkiem nie dorzuciłeś tych 50 zł jak płaciliśmy rachunek?
- Yyyy, do widzenia.
Czasem aż się odechciewa....
gastronomia
Ocena:
202
(210)
Komentarze