Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83447

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem kierowcą. Póki co zajmuję się dystrybucją pieczywa do lokalnych sklepów spożywczych. Za jakiś czas, myślę że zostanę już tym słynnym kierowcą zawodowym, tudzież "TIRa". Trasa zazwyczaj przebiega pomyślnie, kontakt z klientem przyjemny i miły. Ale nie w jednym sklepie X :D
Z natury jestem osobą zdystansowaną, więc też ciężko za skórę mi zaleźć. Natomiast atmosfera w tym miejscu zaczyna być trochę chora, cóż myślę, charaktery są różne, trzeba przywyknąć do kobiety. Widocznie ten typ tak ma. Otóż nie, o czym przyszło się dowiedzieć się później.

Na porządku codziennym jest:
- Dzień dobry! (odpowiedzi oczywiście brak) - Postawi mi tam te skrzynki i przyjdzie tu! Zwroty mam, i zapisane mają być! Bo tylko patrzyta żeby pieniędzy nie oddać!
- Jutro otrzyma Pani dowód zwrotu, miłego dnia. :)

- Witam :)
- Czego tak późno?! Siedzę i czekam jak głupia, jest 5:20!
- To się zgadza, od przeszło dwóch tygodni jesteśmy te 20 minut później, z racji tego że doszły kolejne punkty do owej trasy. I nie ma fizycznej opcji być u Pani o tej porze. :)
- Gówno prawda! Ma być zawsze o 5:00, inaczej sobie porozmawiam z szefem.
- Rozumiem, podać numer?
- Ja ci ku*wa dam numer, won mi stąd już!
- Do widzenia, miłego dnia :)

- Dzieńdoberek!
- *spojrzenie z wyrazem chęci masowego mordu*
- Widzę zwroty są, już piszemy. *mój długopis się wypisuje*
*kolejny leży kawałek dalej*
- Mogłaby Pani pożyczyć długopis?
- U was jak zwykle! Z tymi długopisami! Nie dam bo nie mam! Bo nie oddajecie!
- W porządku, chwileczkę, skocze po drugi. :)

To tylko namiastka tego co się odprawia.
Przejdźmy do meritum.
Czasem w soboty jeździmy w dwie osoby, z racji tego że towaru dużo, czasu mało, i żeby szło sprawnie i szybko.
Gdy już jesteśmy na miejscu ze starszym kolegą, pytam czy mogę posiedzieć, bo nie mam ochoty tam wchodzić. Spoko nie ma problemu. Z racji tego że coś się przeciąga, myślę wejdę, wodę muszę przecież kupić.
Wchodzę, i co moje uszy słyszą? Żarty, żarciki i tym podobne. Generalnie, nie ta sama baba. Coś się stało, czy jak? No nic kupuje, wychodzę i czekam na kolegę już za kółkiem.
Wsiada, więc myślę powiem co się dzieje, może będzie wiedział co jest nie tak.
Ano ponoć ona nie uznaje kobiet w męskich zawodach. I temu taka babinka zaborcza. Jak to kolega powiedział.
Aha, czyli cały hejt dlatego, że śmiem być kobietą? Aż strach pomyśleć, jakiego szału by dostała gdybym jeszcze jej powiedziała ile mam lat. :D

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 136 (166)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…