Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83451

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Od kilku miesięcy pracuję na magazynie, na którym jestem jedyną kobietą, choć kilka razy dziennie odwiedzają nas kobiety z innych działów, więc magazynierzy mają codziennie kontakt z płcią przeciwną. Słownik magazynierów obfituje w bluzgi, ale w większości to bardzo fajni ludzie, którzy potrafią się zachować kulturalnie. No właśnie - w większości.

Jest taki jeden, nazwę go roboczo Piotr. Nie będę pisała o tym, ile Piotr ma lat, ani jak wygląda, bo z mojej perspektywy nie ma to znaczenia - niezależnie od tego, czy byłby w moim wieku czy o 30 lat starszy, jego zachowanie byłoby dla mnie tak samo przykre. Piotr jest dobrym magazynierem, da się z nim normalnie porozmawiać, ale co jakiś czas (czasem raz na dwa dni, a czasem kilka razy dziennie) włącza mu się tryb "podrywacz" i niestety Piotr preferuje w tym obszarze styl dobrze znany stereotypowym budowlańcom. Dla kogoś może to się wydawać zwykłymi, nieszkodliwymi żartami, ale uwierzcie, że słuchanie takich rzeczy kilka - kilkanaście razy w tygodniu nie jest ani trochę śmieszne.

Przykład I:
Piotr jest przeziębiony- przewiało go (jak to na magazynie), więc chodzi i kasła. Zakatarzony, charka przeciągle i mówi: "Ty, wiesz, tak źle się czuję. Katar to mam taki, że jak smarknę, to chusteczki nie starcza i aż całą rękę mam uwaloną."- serio??? Powstrzymuję odruch wymiotny.- "Ale wiesz co by mi pomogło? Okład z młodych piersi. Najlepiej takich 26-letnich."- znów charknięcie (gdyby kogoś ciekawiło, to właśnie ja mam 26 lat). Teksty o okładach z młodych (czyt. moich) piersi słyszę minimum raz w tygodniu. Zawsze towarzyszy temu obleśny uśmieszek, często w połączeniu z równie obleśnym oblizywaniem się.

Przykład II:
Wchodzę na drabinę, żeby sprawdzić towar leżący na regale. Podchodzi Piotr, staje pod drabiną i zaczyna narzekać, że noszę spodnie w pracy i że generalnie powinnam chodzić w spódnicach, bo on by sobie chętnie pooglądał. Ilekroć potrzebuję, żeby zdjął mi jakąś paletę z towarem z regału muszę się pilnować, żeby użyć określenia "zestawić paletę" zamiast "zdjąć" lub "ściągnąć" - użycie tych określeń skutkuje wysłuchiwaniem tekstów typu "Ale co mam ci zdjąć? Ja to bym ci ściągnął wiesz co" (w pakiecie oblizywanie się + obleśny uśmiech).

Przykład III:
Bez żadnego powodu i bez żadnego związku z prowadzoną właśnie rozmową Piotr potrafi zacząć się obleśnie uśmiechać, sugestywnie unosić brwi i pytać "Ale powiedz, poszłabyś ze mną, co? No przyznaj, że byś chciała." I inne w tym stylu.


Przykład IV:
Na magazyn przychodzą dwie dziewczyny pobrać towar. Inny magazynier idzie im pomóc, co robi zawsze jeśli ma taką możliwość, niezależnie, czy towar pobiera mężczyzna czy kobieta. Piotr z obleśnym uśmiechem komentuje to głośno, zwracając się do mnie, ale tak, że i tak słyszą to wszyscy: "Patrz tego. Ten tylko piersi zobaczy, a już rzuca wszystko i leci. Ja nie rozumiem o co z tymi piersiami chodzi, wiesz? Ale może jak ty byś mi swoje pokazała, to bym zrozumiał?"
Szczęka opada mi gdzieś w okolicę kostek i jedyne, na co mnie w tym szoku stać, to udawanie, że nie słyszałam. Piotr się nie poddaje: "To co? Pokażesz?"- dopytuje.

Gdyby ktoś się zastanawiał- do pracy chodzę ubrana niewyzywająco, tj. długie dżinsy z wysokim stanem, czyli takie, dzięki którym plecy mam zakryte nawet, jeśli się schylę, do tego koszulki tylu t-shirt albo swetry zawsze bez dekoltu, nigdy nie obcisłe, nigdy nie wystaje mi bielizna (oprócz skarpetek). Do pracy maluję jedynie rzęsy, więc nie wyglądam prowokująco i tak samo normalnie się zachowuję, zresztą to nie jest tak, że jestem jedynym obiektem piotrowych żartów - odnosi się tak do niemal wszystkich kobiet, które przychodzą na magazyn (i o dziwo większość śmieje się z tych żartów).

Nie podejmuję takich żartów i nie zachęcam do nich, początkowo je ignorowałam, udawałam, że nie słyszę, licząc, że facet się znudzi i przestanie, ale kiedy zaczęły się nasilać, zaczęłam reagować. Mówię, że nie bawi mnie to, że ma przestać. Raz nawet powiedziałam ze złością, że gdyby pracował w branży rozrywkowej, to już by został oskarżony o molestowanie, na co roześmiał się tylko i stwierdził, że przecież on tylko tak sobie gada i nic nie robi, to co z tego? Moje uwagi nie przynoszą żadnych efektów.

Apeluję tym wpisem do Pań i Panów - o reagowanie i nie ignorowanie chamstwa. Do Panów - o zastanowienie się jak "żartujecie" mówiąc do kobiet - proszę, zawsze zanim zażartujecie, zastanówcie się, czy nie przeszkadzałoby Wam, gdyby ktoś w taki sposób żartował w stosunku do Waszej żony (jeśli nie masz żony, to partnerki) albo córki.

praca magazyn

Skomentuj (72) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 145 (163)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…