Taka sytuacja dziś w Castoramie. Byłam z moją Mamą, wracamy do kas i mijamy kobietkę w ciąży z półtorarocznym (na oko) dzieciakiem, który z zapałem wyginał obrazek na dolnej półce, kobitka w tym czasie oglądała coś na górnej.
Moja Mama powiedziała "Proszę Pani, dziecko niszczy coś na półce" i poszła dalej. A kobitka na to, że mamy się odczepić i dać sobie na luz i nie pamiętam słów dokładnie, ale chyba 'spadać'. Moja Mama oczywiście dumnie olała temat i poszła dalej ale ja się odwracam i pytam, czy naprawdę uważa, że jak jest z dzieckiem w markecie budowlanym, to nie powinna bardziej na nie uważać.
"To jest tylko dziecko, nic nie zrobiło! Chyba Pani nie ma dziecka". No to mówię, że mam i to więcej niż jedno i co to ma do rzeczy? "Na pewno Pani nie ma, chodzi i czepia się, weź już idź kobieto i mnie nie denerwuj, głupia baba itd.".
I teraz siedzę i myślę, kiedy mi ktoś zwrócił kiedyś uwagę, że moje dziecko przestawia zakupy na taśmie do kasy (a tak naprawdę tylko położyła rękę i się trzymała w tym miejscu), to przeprosiłam, przepchałam Młodą do przodu i już.
W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby się wydzierać i bronić potomstwa. Co to w ogóle za postawa? Jak mamy funkcjonować jako społeczeństwo, jeżeli nie można nikomu zwrócić uwagi, powiedzieć że coś się nie podoba? Gdzie będziemy za 20 lat, jak te dzieci wyrosną, w państwie gdzie każdy pluje na drugiego, bo mi się należy, bo ja mam zawsze rację, bo ja robię tylko dobre rzeczy?
Przerażające.
Moja Mama powiedziała "Proszę Pani, dziecko niszczy coś na półce" i poszła dalej. A kobitka na to, że mamy się odczepić i dać sobie na luz i nie pamiętam słów dokładnie, ale chyba 'spadać'. Moja Mama oczywiście dumnie olała temat i poszła dalej ale ja się odwracam i pytam, czy naprawdę uważa, że jak jest z dzieckiem w markecie budowlanym, to nie powinna bardziej na nie uważać.
"To jest tylko dziecko, nic nie zrobiło! Chyba Pani nie ma dziecka". No to mówię, że mam i to więcej niż jedno i co to ma do rzeczy? "Na pewno Pani nie ma, chodzi i czepia się, weź już idź kobieto i mnie nie denerwuj, głupia baba itd.".
I teraz siedzę i myślę, kiedy mi ktoś zwrócił kiedyś uwagę, że moje dziecko przestawia zakupy na taśmie do kasy (a tak naprawdę tylko położyła rękę i się trzymała w tym miejscu), to przeprosiłam, przepchałam Młodą do przodu i już.
W życiu mi do głowy nie przyszło, żeby się wydzierać i bronić potomstwa. Co to w ogóle za postawa? Jak mamy funkcjonować jako społeczeństwo, jeżeli nie można nikomu zwrócić uwagi, powiedzieć że coś się nie podoba? Gdzie będziemy za 20 lat, jak te dzieci wyrosną, w państwie gdzie każdy pluje na drugiego, bo mi się należy, bo ja mam zawsze rację, bo ja robię tylko dobre rzeczy?
Przerażające.
Castorama
Ocena:
165
(183)
Komentarze