Pracuję jako opiekunka osób starszych w domu opieki.
Nasz dom ochrania firma ochroniarska, na potrzeby tej historii nazwijmy ją FIRMĄ. Nocny dyżur włącza alarm, oczywiście nie wszystkie pomieszczenia są nim objęte, bo po domu poruszać się w nocy trzeba. Alarm czasami wyje, wtedy przyjeżdża FIRMA. Jeśli osoba z nocnego dyżuru nie zlokalizuje sama źródła alarmu (a czasem jest to niedopatrzenie typu - niedomknięte okno), to pracownicy FIRMY mają obowiązek wejść i sprawdzić dokładnie, czy wszystko jest OK.
Na "nocce" jest niestety tylko jedna osoba. Podczas nocnego dyżuru Jadzi włączył się alarm. Okna pozamykane, żaden z podopiecznych nie wszedł tam, gdzie nie trzeba, a więc - przyczyna alarmu nieznana. Przyjechała FIRMA w sile dwóch osób w wieku mocno emerytalnym. Bardzo niezadowoleni z faktu, że Jadzia nie odwołuje alarmu i że jednak mają sprawdzić. Ale umowa to umowa, mus to mus, robią po kolei obchód pomieszczeń. Wreszcie schodzą do piwnicy - oczywiście na noc pogaszone tam światła, najogólniej rzecz ujmując "ciemno jak w du*ie", chociaż po otworzeniu drzwi widać włącznik światła. Panowie zaglądają, po czym odwracają się do Jadzi ze słowami: "Pani tam wejdzie i włączy światło". Jadzia bez zastanowienia: "Panowie, mnie płacą za zmienianie ufajdanych pampersów, a nie za to, że w ciemnym pomieszczeniu mogę dostać w łeb! Zapraszam, włącznik światła jest na wprost panów!"
Nie ma to jak profesjonalna firma ochroniarska...
Nasz dom ochrania firma ochroniarska, na potrzeby tej historii nazwijmy ją FIRMĄ. Nocny dyżur włącza alarm, oczywiście nie wszystkie pomieszczenia są nim objęte, bo po domu poruszać się w nocy trzeba. Alarm czasami wyje, wtedy przyjeżdża FIRMA. Jeśli osoba z nocnego dyżuru nie zlokalizuje sama źródła alarmu (a czasem jest to niedopatrzenie typu - niedomknięte okno), to pracownicy FIRMY mają obowiązek wejść i sprawdzić dokładnie, czy wszystko jest OK.
Na "nocce" jest niestety tylko jedna osoba. Podczas nocnego dyżuru Jadzi włączył się alarm. Okna pozamykane, żaden z podopiecznych nie wszedł tam, gdzie nie trzeba, a więc - przyczyna alarmu nieznana. Przyjechała FIRMA w sile dwóch osób w wieku mocno emerytalnym. Bardzo niezadowoleni z faktu, że Jadzia nie odwołuje alarmu i że jednak mają sprawdzić. Ale umowa to umowa, mus to mus, robią po kolei obchód pomieszczeń. Wreszcie schodzą do piwnicy - oczywiście na noc pogaszone tam światła, najogólniej rzecz ujmując "ciemno jak w du*ie", chociaż po otworzeniu drzwi widać włącznik światła. Panowie zaglądają, po czym odwracają się do Jadzi ze słowami: "Pani tam wejdzie i włączy światło". Jadzia bez zastanowienia: "Panowie, mnie płacą za zmienianie ufajdanych pampersów, a nie za to, że w ciemnym pomieszczeniu mogę dostać w łeb! Zapraszam, włącznik światła jest na wprost panów!"
Nie ma to jak profesjonalna firma ochroniarska...
dom_opieki
Ocena:
206
(208)
Komentarze