Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83614

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ktoś chyba nie lubi mojego psa, albo ogólnie zwierząt.

Hoduję z narzeczonym króliki. Mają swoje klatki, które stoją w zagrodzie. Ta jest na noc zamykana na blaszkę. Mała blaszka przytrzymuje furtkę przy drążku, żeby pies nie był w stanie tam się dostać.

Dwa dni temu byliśmy konkretnie zaskoczeni, gdy rano udaliśmy się do królikarni i zastaliśmy tam, otwartą klatkę, drugą wkopaną do środka, dwa martwe króliki i naszego psa, z zamkniętą furtką. Co się więc stało?

Otóż w nocy, ktoś wpuścił psa do zagrody i udostępnił mu króliki, w dodatku był to ktoś znajomy, bo obcych pies na podwórko nie wpuszcza.
Sam pies, nie miał fizycznej możliwości żeby tam się dostać. Zagroda nie jest w żaden sposób naruszona, nigdzie nie ma żadnej dziury, a płot jest wysoki i zakrzywiony, więc nie dałby rady przeskoczyć przy swoich gabarytach.
Wniosek z tego prosty. Albo ktoś miał straszny problem z naszymi królikami, które nawet nie hałasowały, albo miał coś do psa, który nie wszystkich dookoła darzy sympatią i liczył na fakt, że po takim numerze, pies zostanie usunięty.

(Dla tych, co zdążyli już się spienić, że pies był na dworze i wysnuć teorię, że pewnie na łańcuchu - nie. Pies po prostu jest wypuszczany w nocy, kiedy akurat chce wyjść. Przychodzi i budzi żeby go wypuścić).

życzliwi sąsiedzi

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 122 (150)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…