Wykonuję niecodzienny zawód. Jestem Petsitterem - taka Niania dla Zwierzaków. Głównie koty - purr purr i te sprawy, mózg wyprany przez te futerkowe nasienie zagłady.
Wiadomo, nie robię tego za darmo. Nie dlatego, że z tego są kokosy - bo nie są, ale dlatego, że życie kosztuje. Kocham zwierzęta, dlatego z nimi pracuję.
Niemalże założyłam notesik, w którym zamieszczam najciekawsze rozmowy z potencjalnymi Klientami (a konkretnie właścicielami Klientów). Parę rozmów nigdy nie wyjdzie mi z pamięci :v
Rozmowy skrócone, najważniejsze poniżej:
1) KOT NA NFZ:
- Proszę Pani, bo ja to bym chciała tak na 3 dni, bo ja jadę w delegację i kotka trzeba karmić.
- Dobrze, mogę w tym terminie.
- A pani mi powie, bo ja kotkowi wykupiłam ubezpieczenie, to u pani można tak jakby na nfz???
Ja wiem, że zwierzętom można wykupić ubezpieczenie, ale nie obejmuje ono prywatnych usług niańkowych :)
2) NA PIWO
- No to super, to ja bym chciała tak raz dziennie, żeby pani przychodziła i kotek dostaje leki, ale to do jedzenia pani wrzuci.
- Dobrze, to w takim razie jesteśmy umówione i umówmy się na zapoznanie i przekazanie kluczy.
- Super, jest pani mega, wiszę pani piwo!
- Nie trzeba, dziękuję, wystarczy mi nasze rozliczenie :)
- E.... Ale to ja mam zapłacić?
Nie pamiętam dokładnie, ale tam chyba parę epitetów się przewinęło - trochę tych rozmów było :)
3) Klasyk: NA CHOROM CURKE (obojętnie, coś było chorego i jechali do sanatorium)
- Pani mi powie, a jak tak pani będzie przychodzić to ja będę bardzo wdzięczna.
Wyczułam po pewnym czasie coś za dużo tego DZIĘKUJĘ i delikatnie zasugerowała:
- W porządku, to będzie XX za dzień, czyli XXX.
- A to za pieniądze???
- Tak, to moja praca, nie rozumiem co w tym dziwnego...
- Ja myślałam, że pani kocha zwierzątka a ty k..... sp...... żeby cie coś k.... za....ło!!!!
Jest tego więcej :) Nie to, że bawi, raczej poziom ludzki mnie trochę boli.
Bo jak za "pieniążki" - to się nie kocha zwierząt.
Wiadomo, nie robię tego za darmo. Nie dlatego, że z tego są kokosy - bo nie są, ale dlatego, że życie kosztuje. Kocham zwierzęta, dlatego z nimi pracuję.
Niemalże założyłam notesik, w którym zamieszczam najciekawsze rozmowy z potencjalnymi Klientami (a konkretnie właścicielami Klientów). Parę rozmów nigdy nie wyjdzie mi z pamięci :v
Rozmowy skrócone, najważniejsze poniżej:
1) KOT NA NFZ:
- Proszę Pani, bo ja to bym chciała tak na 3 dni, bo ja jadę w delegację i kotka trzeba karmić.
- Dobrze, mogę w tym terminie.
- A pani mi powie, bo ja kotkowi wykupiłam ubezpieczenie, to u pani można tak jakby na nfz???
Ja wiem, że zwierzętom można wykupić ubezpieczenie, ale nie obejmuje ono prywatnych usług niańkowych :)
2) NA PIWO
- No to super, to ja bym chciała tak raz dziennie, żeby pani przychodziła i kotek dostaje leki, ale to do jedzenia pani wrzuci.
- Dobrze, to w takim razie jesteśmy umówione i umówmy się na zapoznanie i przekazanie kluczy.
- Super, jest pani mega, wiszę pani piwo!
- Nie trzeba, dziękuję, wystarczy mi nasze rozliczenie :)
- E.... Ale to ja mam zapłacić?
Nie pamiętam dokładnie, ale tam chyba parę epitetów się przewinęło - trochę tych rozmów było :)
3) Klasyk: NA CHOROM CURKE (obojętnie, coś było chorego i jechali do sanatorium)
- Pani mi powie, a jak tak pani będzie przychodzić to ja będę bardzo wdzięczna.
Wyczułam po pewnym czasie coś za dużo tego DZIĘKUJĘ i delikatnie zasugerowała:
- W porządku, to będzie XX za dzień, czyli XXX.
- A to za pieniądze???
- Tak, to moja praca, nie rozumiem co w tym dziwnego...
- Ja myślałam, że pani kocha zwierzątka a ty k..... sp...... żeby cie coś k.... za....ło!!!!
Jest tego więcej :) Nie to, że bawi, raczej poziom ludzki mnie trochę boli.
Bo jak za "pieniążki" - to się nie kocha zwierząt.
uslugi
Ocena:
227
(255)
Komentarze