Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83710

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Gdyby nie "wspaniałomyślność" mojej uczelni, normalnie nie wiedziałabym, co mam zrobić z czasem!

Postaram się to wyjaśnić najprościej jak się da.

Pewna pani magister (jest w trakcie robienia doktoratu) ma zajęcia z dwoma grupami - A i B.
Grupa A (czyli moja) - zajęcia od 1. do 8. tygodnia w poniedziałki na 8.00.
Grupa B - wtorki, powiedzmy na 10.00.

Tygodnie minęły, więc jest zmiana (A we wtorki na później, B w poniedziałki na rano).

W tamtym tygodniu podczas wtorkowych zajęć, pani magister powiedziała, że MOŻE wyjątkowo zamieni nam zajęcia z grupą B, bo planuje spotkanie (nieobowiązkowe) z jakimś profesorem, na które moglibyśmy przyjść, ale jeszcze tego nie wie.

W tym momencie pewien student, który od października na jej zajęciach był drugi raz, głośno powiedział (nie w żartach), że jakby spotkanie się odbyło, to on bardzo prosi o sprawdzenie obecności, bo on na pewno będzie!

Przez weekend informacji niet, zatem przyszliśmy wczoraj (poniedziałek) na zajęcia zgodne z planem, na popołudnie.

Gdzieś w okolicach godziny 15.00 na grupowym mailu pojawia się wiadomość od pani magister, że "wszyscy z grupy A mają nieobecność, BO ONA NA NAS DZISIAJ CZEKAŁA OD ÓSMEJ!".

Przed chwilą (godzina 00:23) dostaliśmy kolejnego grupowego maila, że pani magister udało się załatwić spotkanie z panem profesorem DZISIAJ (tj. wtorek), że będzie ono obowiązkowe i traktowane jak zajęcia.

Piekielności?

- Nieinformowanie nas o poniedziałkowych zajęciach i wpisanie nieobecności.
- Narzucanie nam nadprogramowego, obowiązkowego spotkania (skoro zajęcia "były" w poniedziałek, to dlaczego mają być też we wtorek?).
- W czasie, w którym odbędzie się spotkanie mamy inny wykład (nieobowiązkowy, ale sporo osób chodzi, bo będzie z niego egzamin).
- W tym samym czasie niektóre osoby mają konsultacje, dodatkowe zajęcia językowe lub - jak w moim przypadku - pływalnię w ramach WF, za którą zapłaciłam dość dużo pieniędzy, a żadnych zajęć opuścić nie mogę.

Czy pani magister konsultowała to z kimkolwiek z nas, chociażby ze starostą? Nie. Narzuciła to z góry.

Chyba będzie jutro bardzo rozczarowana frekwencją, o ile taka w ogóle się pojawi. Czyli DRUGA nieobecność.

Oczywiście nie zamierzamy tak tego zostawić.

studia

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 75 (143)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…