Przychodnia lekarza rodzinnego. Godzina trzynasta, w rejestracji dzwoni telefon. Po głosie sądząc, mężczyzna w średnim wieku.
- Dobry, do doktor Iksińskiej chciałem.
Rejestratorka sprawdza w komputerze.
- Zapraszam na godz. szesnastą.
- Tak późnooo? Pani, to już ciemno będzie, ja się boję po zmroku chodzić!
1. Teraz, kiedy to piszę, jest właśnie szesnasta, za oknem dopiero szarówka.
2. Pan zadzwonił po południu i dostał termin na za trzy godziny, szczerze mówiąc i tak miał sporo szczęścia, bo chętnych jest tylu, że nieraz po godzinie-dwóch brak miejsc.
3. Jest zima... Zmierzch zapada szybko. Nic, tylko wywiesić ogłoszenie: W trosce o Państwa komfort i bezpieczeństwo, pacjenci przyjmowani będą wyłącznie do zapadnięcia zmroku.
A potem zdziwienie, że ludziom mającym tzw. pierwszy kontakt z klientem czasami brakuje cierpliwości.
- Dobry, do doktor Iksińskiej chciałem.
Rejestratorka sprawdza w komputerze.
- Zapraszam na godz. szesnastą.
- Tak późnooo? Pani, to już ciemno będzie, ja się boję po zmroku chodzić!
1. Teraz, kiedy to piszę, jest właśnie szesnasta, za oknem dopiero szarówka.
2. Pan zadzwonił po południu i dostał termin na za trzy godziny, szczerze mówiąc i tak miał sporo szczęścia, bo chętnych jest tylu, że nieraz po godzinie-dwóch brak miejsc.
3. Jest zima... Zmierzch zapada szybko. Nic, tylko wywiesić ogłoszenie: W trosce o Państwa komfort i bezpieczeństwo, pacjenci przyjmowani będą wyłącznie do zapadnięcia zmroku.
A potem zdziwienie, że ludziom mającym tzw. pierwszy kontakt z klientem czasami brakuje cierpliwości.
Ocena:
70
(156)
Komentarze