Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83779

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem (jeszcze...) opiekunką osób starszych w domu opieki.

Jestem też osobą chorą - nieważne na co. Ważne, że moja choroba nie jest przeciwwskazaniem do wykonywanej przeze mnie pracy. Mało osób o tym wie - jedną z nich jest nasza pani dyrektor, która swego czasu specjalnie "przekopywała się" przez tony niejasnych przepisów, aby upewnić się, czy może mnie zatrudnić jako opiekunkę. Oprócz tego wiedziała jedna, może dwie osoby - choroba jest z gatunku "nie ukrywam tego, ale chwalić się nie ma czym".

Ostatnio (ok. tygodnia temu) jedna z pracownic biurowych - a dokładnie nasza pani pracownik socjalny - postanowiła podzielić się z częścią personelu wiedzą na mój temat, a konkretnie o mojej chorobie. Oczywiście absolutnie bez związku z tym, że parę dni wcześniej mocno się "pożarłyśmy"... Ja dowiedziałam się dopiero dzisiaj i, kolokwialnie rzecz ujmując, szlag mnie trafił! Bardzo pozytywnie byłam zaskoczona faktem, że większość personelu "stanęła za mną murem" (Xynthia jest chora? no i co z tego, to jej sprawa!), bo nie w tym rzecz.

Skoro moja choroba nie ma żadnych korelacji z moją pracą, to z jakiej racji cholerna pani socjalna rozpowiada o niej (o chorobie, nie o pracy) każdemu, kto chce i nie chce słuchać??? Nie życzę sobie, żeby każdy pracownik naszego domu opieki wiedział, co mi dolega - uwierzcie mi, to nie jest grypa...

I nie, nie żalę się tylko na Piekielnych. Mimo że dość późno uzyskałam tę informację, zdążyłam jeszcze dodzwonić się do jednej z kancelarii prawniczych w moim mieście. Pan, który odebrał telefon stwierdził, że sprawa jest nietypowa, ale bardzo ciekawa, on to skonsultuje z kolegami i oddzwoni jutro. Czekam. A na razie wrzucam to tutaj. W przerwie pomiędzy przeglądaniem ogłoszeń o pracę...

życie

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 182 (188)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…