Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83845

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Wiecie co? Nie rozumiem kobiet. A przecież sama jestem kobietą, więc chyba powinnam rozumieć.
W drugim dniu świąt umówiłam się na spotkanie ze znajomym z czasów liceum. Nazwijmy go Kamilem.
Kamil od zawsze był spokojnym, inteligentnym chłopakiem, niczym nie wyróżniającym się od przeciętnych ludzi.

W drugiej liceum poznał Kasię (o ile pamiętam, to na dworcu autobusowym; biegł za autobusem, bo dziewczynie podczas wsiadania wypadły jakieś dokumenty). Kasia pochodziła z rodziny patologicznej. Nie, nie ubogiej, nie biednej - patologicznej. Ojciec regularnie wykorzystywał ją i matkę jako worki treningowe, mamuśka nie stroniła od używek. Ale wszelkie instytucje (nie mam pojęcia jakie konkretnie, bo wszystko co wiem opowiedział mi Kamil) zbywały problem. Czasem w domu była pani z opieki społecznej, ale wówczas rodzice Kasi zgrywali jakże przykładną rodzinkę.

Kasia piła od 12-13 roku życia. Paliła. Brała narkotyki. Zdarzały się drobne kradzieże. Miała jakieś konflikty z prawem, ale mimo to nigdy nie była w żadnym ośrodku wychowawczym.
Kamila poznała tuż przed 18 urodzinami. Zakochali się w sobie.
Kamil dopiero po jakimś czasie dowiedział się o jej trybie życia, o rodzinie. Postanowił ją z tego wyciągnąć.
Nie będę Wam przedłużać więcej, zatem napiszę najkrócej jak się da.

-Kamil pomógł znaleźć Kasi pracę, chodził razem z nią na terapię (by dodać jej otuchy).
-Pomógł jej odciąć się od rodziców.
-Pokazał jak wygląda życie osoby w jej wieku.
-Jego rodzina traktowała ją jak "swoją".
-Dzięki niemu Kasia już nie była staczającą się nastolatką, a dorosłą, (zdawało się) mądrą kobietą.
-Oświadczył się jej, chciał założyć z nią rodzinę.

No ale gdyby było tak pięknie, to bym tego nie opisywała. Podczas spotkania, kolega opowiedział mi co się stało. A mianowicie - mniej więcej w lipcu 2017 roku, firma w której był pracownikiem musiała "zawinąć manatki". Zarabiał nawet dobrze. Znalazł nową pracę, z niższą pensją (studiował jednocześnie). I Kasia zaczęła narzekać. Że już do kina tak często nie chodzą, że dłużej nie ma go w domu (sama pracowała za najniższą krajową od 7.00 do 13.00), że ona już nie czuje się kobietą, bo nie ma za co kupić butów ulubionej marki.

Poznała Tomka. Nie wiem gdzie i kiedy. Była jednocześnie z Kamilem. Któregoś razu wróciła do mieszkania ze "śliwą" pod okiem. Kamilowi powiedziała, że wywróciła się na chodniku (była zima, ale twierdzi, że nie do końca uwierzył).

Kilka dni później Kamil wziął przepustkę w pracy. Poszedł do marketu żeby kupić coś do lodówki (bo i to dla Kasi było zbyt dużym wyzwaniem). Kogo zobaczył w kolejce do kas? Swoją "narzeczoną", w objęciach Tomka.
Awantury w domu przytaczać nie będę. W każdym razie, Kamil dowiedział się, że "ona ma nareszcie prawdziwego faceta, a nie jakąś miękką faję, co zarabia marne trzy tysiaki. No i Tomek może nie ma szkoły, ale potrafi ją obronić!"

kobiety wtf

Skomentuj (36) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 194 (244)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…