Zima ma tę zaletę, że na drogach jest mniej rowerzystów. Mimo to ostatnio trafiło mi się takie cudowne dziecko dwóch pedałów, że muszę to opisać.
Od rana padał deszcz, a późnym popołudniem temperatura spadła poniżej zera. Sprawiło to, że wszystkie osiedlowe drogi zmieniły się w lodowiska. Spadło też trochę śniegu, który przykrył ten lód.
Jadę sobie taką właśnie drogą osiedlową, bardzo powoli, starając się ograniczyć prędkość i używanie hamulca do minimum. Jest wąsko i ciasno, po bokach parkują auta, więc każdy poślizg, nawet minimalny, może się skończyć kolizją. Nagle za mną pojawia się pedalarz i podjeżdża pod sam zderzak. Dzwoni dzwonkiem i wymachuje łapą, że czemu tak wolno jadę. Obserwuję więc pajaca, czy nie zrobi czegoś głupiego. Nagle ten wyprzedza, tuż przez skrzyżowaniem i skręca.
Wybuchnąłem śmiechem, gdy skręcając wpadł w poślizg i wywinął takiego orła, aż zadzwonił dzwonek, ten sam którym mnie przed chwilą popędzał. Zatrzymałem auto i wysiadłem sprawdzić czy nie potrzebuje pomocy, bo naprawdę solidnie rąbnął, ale zanim do niego doszedłem to wstał o własnych siłach, wsiadł na rower i odjechał, na pożegnanie pokazując mi środkowy palec.
Od rana padał deszcz, a późnym popołudniem temperatura spadła poniżej zera. Sprawiło to, że wszystkie osiedlowe drogi zmieniły się w lodowiska. Spadło też trochę śniegu, który przykrył ten lód.
Jadę sobie taką właśnie drogą osiedlową, bardzo powoli, starając się ograniczyć prędkość i używanie hamulca do minimum. Jest wąsko i ciasno, po bokach parkują auta, więc każdy poślizg, nawet minimalny, może się skończyć kolizją. Nagle za mną pojawia się pedalarz i podjeżdża pod sam zderzak. Dzwoni dzwonkiem i wymachuje łapą, że czemu tak wolno jadę. Obserwuję więc pajaca, czy nie zrobi czegoś głupiego. Nagle ten wyprzedza, tuż przez skrzyżowaniem i skręca.
Wybuchnąłem śmiechem, gdy skręcając wpadł w poślizg i wywinął takiego orła, aż zadzwonił dzwonek, ten sam którym mnie przed chwilą popędzał. Zatrzymałem auto i wysiadłem sprawdzić czy nie potrzebuje pomocy, bo naprawdę solidnie rąbnął, ale zanim do niego doszedłem to wstał o własnych siłach, wsiadł na rower i odjechał, na pożegnanie pokazując mi środkowy palec.
rowerzyści pedalarze
Ocena:
158
(182)
Komentarze