Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83924

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Taka piekielność dnia codziennego, a właściwie społeczne przyzwolenie na nią.

Skąd w społeczeństwie to szukanie winnych we wszystkich z wyjątkiem sprawcy? Skąd to uniewinnienie na siłę i społeczne przyzwolenie na bycie piekielnym?

Pierwszy z brzegu przykład, w poczekalni wisi historia o „trefnym” nazywaniu dziecka. Ludzie zaraz podnieśli krzyk w komentarzach na matkę, która chce skrzywdzić syna nazwając go Wacław. Imię jak imię, a matka zwyzywana od głupich i nieodpowiedzialnych. Nikt nie skrytykował głównego piekielnego, który zasugerował żeby od razu nazwać dziecko obelżywą wersją penisa. Za to pojawiły się głosy, że to przecież oczywiste, że dzieci będą dręczyć Wacka. Nie to nie jest oczywiste. Wręcz przeciwnie. Dobrze wychowane dziecko nie czuje ciągot do wyśmiewania kogoś przez nietypowe imię.

Inny przykład, historia o zaatakowanej kobiecie. Mogła być ostrożniejsza, mogła nie prowokować, po co latała po ciemku. A w ogóle to jest ladacznica.

Podobnie było ostatnio ze śmiercią Adamowicza. Mógł nie kraść, nie występować, mieć lepszą ochronę, a w ogóle to dobrze mu tak! Bo wiadomo, że politycy to oszuści i złodzieje i gdyby nie miał nic za uszami, to do niczego by nie doszło!

Ludzie, co z wami?! Skąd w społeczeństwie tyle jadu i nienawiści? I skąd to obwinianie niewinnych? Jak ma być dobrze, skoro katom się przyklaskuje, a ofiary miesza z błotem?

Nie rozumiem, po prostu nie rozumiem. Może ktoś z Was będzie w stanie mi to wyjaśnić?

Skomentuj (30) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 68 (210)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…