Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#83925

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Od nowego roku, dzień w dzień, ktoś lub coś mnie wk00rwi... Niby normalka. Ktoś by stwierdził, że gniew nie jest aż taki zły. Tylko, że aby do pewnego stopnia, bo mnie częściej niż raz na 2 dni aż telepie, oraz mam nieustanną chęć mordu i zniszczenia... Jeszcze nie ma 3 tygodni, a opiszę jak to się zaczęło...

Zaczęło się jeszcze w sylwestra. Mieszkam z Lubą u moich rodziców*. Na Sylwestra przyjechała Siostra z Ślubnym i zrobiła się taka mini imprezka jak na imieninach. Mi się nie chciało schodzić. Już wypraktykowane w takich przypadkach. Kobiety znajdą wspólny temat, Ojciec z Szwagrem piją i gadają. Ja nie mogę pić*, poza tym Szwagier ma jakąś parszywą łapę*. Więc zgodnie z powiedzeniem, że nie pijący jest niepewny, siedzę przy tym stole jak d00pa... Nie trudno było się domyślić, że ciągle było chodź i chodź, i proponowanie alko... W końcu Mama się po nas wybrała i zrobiła to w czym jest po prostu świetna. Wyklinała mnie od odludków, dzikich (etc), oczywiście szantażując płaczem. Nie będę cytował całego wywodu. Szlak mnie trafił do reszty, foha strzeliłem i nie zszedłem na dół.

Jakby tego było mało, to Luba wbiła mi jeszcze ćwieka, schodząc do nich. Niby nic, ale byłem dobity i niewiele mi było potrzebne do "szczęścia"...

Wyjaśnienia:
* Mieszkam z rodzicami, ale dom należy już do mnie, a na wynajem mnie nie stać... Z tego też wynikają śmiszne sytuacje, jak ostatnio z płytkami
* Nie pije bo mam antydepresanty przepisane. Leczenie da się podsumować "Mam pecha do lekarzy"
* Nie raz tak było, to chyba już jakaś klątwa. Z innymi piłem 2x tyle i nic mi nie było. A z Szwagrem, zaraz mnie bierze na wymioty, a kac jest nie do wytrzymania...

Dom

Skomentuj (6) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -15 (29)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…