zarchiwizowany
Skomentuj
(9)
Pobierz ten tekst w formie obrazka
W bloku w którym mieszkam mieszka też pewien starszy mężczyzna. Typ samozwańczego sąsiedzkiego policjanta, dość apodyktyczny, wszędzie się wtrącający ze swoimi radami, do tego takie wiecznie niezadowolony z życia.
Wczoraj wychodząc wieczorem do kościoła byłem świadkiem pewnego zdarzenia z udziałem tego pana i piekielnej młodej dziewczyny. Dziewczę stało przed klatka, rozmawiało przez telefon i trzymało uchylone drzwi do bloku. To ostanie nie spodobało się panu sąsiadowi, próbował wyrwać jej klamkę mówiąc coś w stylu że on płaci za ciepło, a tu ucieka....
Dziewczyna przez chwilę ignorowała starszego pana, w końcu przestała na chwilę rozmawiać i wypaliła "ODPIER..... SIĘ ODE MNIE PSYCHICZNIE CHORY DZIADU". Starszego pana zatkało zaczął coś mówić o panowaniu nad językiem.
Nie pochwalam takiego słownictwa, sam go nigdy nie używam, ale przyznam z pewnym wstydem, że jak sobie przypomnę to zdarzenie to morda i się sama uśmiecha....
Wczoraj wychodząc wieczorem do kościoła byłem świadkiem pewnego zdarzenia z udziałem tego pana i piekielnej młodej dziewczyny. Dziewczę stało przed klatka, rozmawiało przez telefon i trzymało uchylone drzwi do bloku. To ostanie nie spodobało się panu sąsiadowi, próbował wyrwać jej klamkę mówiąc coś w stylu że on płaci za ciepło, a tu ucieka....
Dziewczyna przez chwilę ignorowała starszego pana, w końcu przestała na chwilę rozmawiać i wypaliła "ODPIER..... SIĘ ODE MNIE PSYCHICZNIE CHORY DZIADU". Starszego pana zatkało zaczął coś mówić o panowaniu nad językiem.
Nie pochwalam takiego słownictwa, sam go nigdy nie używam, ale przyznam z pewnym wstydem, że jak sobie przypomnę to zdarzenie to morda i się sama uśmiecha....
Ocena:
-8
(36)
Komentarze