Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83934

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piszę tutaj pierwszy raz, więc proszę o wyrozumiałość.

W wakacje będą 3 lata jak dopadł mnie kaszel, ból gardła, mówić nie mogłam. Co zrobiłam? Poszłam do lekarza, zbadał, zajrzał do gardła, ostre zapalenie gardła
jak nic. Recepta do ręki, apteka i się leczymy, oczywiście bez l4 bo i po co. Tydzień minął, ale poprawy nie ma. Do tego doszedł mega kaszel, dusiło mnie, czułam jak w gardle robi mi się gula. W pracy już robili zakłady co mi jest, na pierwszym miejscu była gruźlica.

Pewnego dnia po powrocie z popołudniówki zażyłam swoje leki (stałe leki, które biorę od wielu lat) po czym szybciej je oddałam niż wzięłam. Chłopak nie wytrzymał, zapakował mnie do samochodu i pojechaliśmy na przychodni. Tam miły Pan doktor, z pytaniem na twarzy, czego chcemy, stwierdził, że to angina, ale zalecił iść do swojego lekarza, żeby dał na rtg klatki piersiowej plus wymaz z gardła, co uczyniłam rano, po odebraniu wyników poszłam po raz kolejny raz do lekarza.

Doktorek wysłuchał, sprawdził wyniki, powiedział, że jemu to wygląda na typowy objaw krztuśca. Dał od razu leki, kazał iść w poniedziałek na pobranie krwi (był piątek). W poniedziałek zapłaciłam 85zl za badanie. W środę zadzwoniono, że mam odebrać wyniki i iść do lekarza. Okazało, że się wynik był podwyższony 4-krotnie. Ten sam piątkowy lekarz, pocieszył mnie, że wynik i tak jest mniejszy, bo przez weekend brałam leki. Dopiero ten lekarz dał mi l4, nikt wcześniej nie chciał.

Musiał to zgłosić do sanepidu, gdzie później mnie wezwano, pytali gdzie mogłam się zarazić itp.
Podsumowanie: przez 3 tygodnie chodziłam z krztuścem do pracy, a pracuje w handlu. Brawo nasi lekarze.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 173 (199)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…