Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#83956

przez ~aweked ·
| Do ulubionych
Jestem ratownikiem medycznym.
Bardzo lubię swoją pracę, mimo wielu piekielności z nią związanych.
Czasem jednak tracę wiarę w ludzkość.

Karetka S - z lekarzem, jedyna taka w powiecie, godzina 3:00.

Na tablecie informacja:

"Silny ból w klatce piersiowej od 30 min, blady, spocony". Kod pilności K1 (na sygnale).

Wbiegamy na 4 piętro z torbą, defibrylatorem itd., a na miejscu zastaliśmy pana siedzącego w fotelu, ubranego w kurtkę, z 3 torbami (!) u boku. Pan od razu wręcza nam skierowanie do szpitala od lekarza rodzinnego sprzed kilku dni

Pytamy co się teraz dzieje, generalnie próbujemy zebrać wywiad mimo zapalonej już lampki ostrzegawczej.

Pan: Teraz to nic... ale mam skierowanie i z zoną stwierdziliśmy, że w sumie lepiej do tego szpitala pojechać. A wiadomo jak karetką to przyjmą od razu. Panowie ja zejdę już na dół, to sobie zapalę, weźcie tylko moje torby i możemy jechać.

Szczerze? Ja nawet nie wiedziałam czy mam płakać, śmiać się czy krzyczeć.

Na pytanie dlaczego okłamał dyspozytora, pan stwierdził, ze karetką zawsze będzie szybciej i od tego przecież jesteśmy.

Resztę rozmowy pominę, bo to nie jest istotne. Wizyta zakończyła się dla pana mandatem, choć baaaardzo rzadko zdarza się nam wzywać policję z tego powodu.

Jak tak można? W tym czasie ktoś naprawdę mógł potrzebować pomocy...

pogotowie

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 264 (268)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…