Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84038

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Przeczytałam jakąś starą, ale jakże poruszającą historię o niedobrych Turkach. Komentarze też są niezłe. https://piekielni.pl/71942#comments I teraz nie wiem, czy się śmiać czy płakać.
Turka nie znam ani jednego, ale jakiś czas temu przyszło mi zamieszkać w wynajętym pokoju na obczyźnie. Bałam się tego śmiertelnie, bo naczytałam się o współlokatorach, ale nie miałam innego wyjścia, na odległość i w tydzień ciężko coś wynająć, więc pomyślałam, że na początek en-suit, a potem coś znajdę (moja firma mi złożyła propozycję super, ale oznaczała emigrację w tydzień).

Do meritum: przede mną w tymże pokoju zamieszkiwał Rodak. Poznałam go jak się wprowadzałam, powiedział mi, żebym uciekała, bo tu nienawidzą Polaków. Trochę z zazdrości nienawidzą, a trochę bo tak. Już mi się zrobiło śmiesznie. Dom zamieszkiwały 3 dziewczyny: Hinduska, Angielka i Czeszka. Zapytałam o Rodaka, najpierw nie chciały mówić, potem się rozgadały.

Otóż Rodak był fizolem zmieniającym pracę co miesiąc - dwa, bo go nie szanowali nigdzie. A w Polsce skończył technikum (tak mi się wydaje z opisu), zaczął studia, więc jest z natury rzeczy inteligentem.

Sprzątaniem się nie zajmował, gdyż to nie była męska praca. Mawiał, że mężczyźni są od tego, żeby z polowania strawę przynosić, a nie się koło domu kręcić. I tego się trzymał. Współlokatorzy mieli grafik sprzątania. Od pierwszego kopa się z niego wykreślił i dopisał obowiązek w postaci swojego korytarza (do pokoju jego, a później mojego prowadzi mały korytarzyk na wyłączność). Nie miał swoich untensyliów, uważał, że mu są niepotrzebne, skoro dziewczyny mają, przecież im nie ubędzie.

Pewnie nie miałyby nic przeciwko (na pewno zresztą), ale on przecież nie będzie się kalał niemęską pracą jaką jest zmywanie. Za to często narzekał, że nie ma na czym zjeść. Syf zostawiał po sobie kosmiczny. Śmieci nie segregował, bo to durne ekoterrorystyczne wymagania (a tego wymaga tu prawo, to nie fanaberia, inaczej nie zabiorą śmieci i karą obłożą). Swoje brudne ciuchy dorzucał (usiłował?) dziewczynom do ich prania, bo on nie umie tego cholerstwa obsłużyć, a także nie umie kupić detergentów, bo to praca niemęska i wiedza mu niepotrzebna.

Dodatkowo inteligent niestety znał język angielski. Niestety, gdyż przez to dziewczyny stawały się słuchaczkami. A byle czego nie mówił. Opowiadał mianowicie głównie o polskich zasługach przez wieki i żądał okazywania za to wdzięczności i szacunku. Anglikom tyłki uratował w czasie II wś, Hindusom też chyba, bo to przecież Korona. Czechom zlikwidował komunizm.

Notorycznie spóźniał się z czynszem, pewnie dlatego, że pracował w kratkę, ale jego tłumaczeniem zawsze było, że po pierwsze on w Polsce dom stawia i jemu jest bardziej potrzebna kasa niż właścicielowi chaty, a po drugie za polskie zasługi powinien tu za darmo mieszkać w dowolnym miejscu. Tak że o.

Jego, a później moje współlokatorki okazały się na tyle zgodnymi, czystymi, porządnymi osobami, że wynajmuję ten pokój do dziś (mimo planów znalezienia jednak samodzielnego lokum), bo jest naprawdę dobrze, a poza tym pracuję trochę tu, a trochę w Polsce.
I naprawiam zdanie co najmniej 4 osób o Polakach. Łatwo nie jest.
Tak oto generalizowanie wygląda.

Skomentuj (13) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 157 (187)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…