Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84046

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Czego może się młody kierowca spodziewać na drodze?
Krótka odpowiedź: agresji i przykładów nieodpowiedzialnego zachowania.

Prawo jazdy zrobiłam tuż po 18-tych urodzinach, jednak po wyjechaniu na studia nie potrzebowałam auta, aż do teraz. Od zdawania na prawko minęło już dużo czasu. Na studiach nie stać mnie było na samochód, a potem nie był potrzebny, bo w mieście wolałam komunikację publiczną, a gdzieś dalej podróżowałam ze zmotoryzowanym narzeczonym. Teraz nadszedł czas, by zdecydować się na swoje autko.

Przez niemal dziesięć lat bez praktyki można wiele zapomnieć. Dlatego przed zakupem postanowiłam odświeżyć sobie tajniki kierowania samochodem. Najpierw jeździłam trochę po wiejskich drogach nieopodal mojego domu rodzinnego. Tutaj nie było problemu, okazało się, że nie mam (pomimo moich obaw) problemów z techniką jazdy. Potem postanowiłam oswoić się z miastem, bo wiadomo, że tu jazda samochodem to coś zupełnie innego. Kupiłam w internecie naklejkę z zielonym listkiem i ruszyłam na ulice.

Zaczęłam od kursów po niemal pustych ulicach nocą. Założyłam, że w ten sposób nauczę się poruszania się po mieście bez przeszkadzania spieszącym się zawsze i wszędzie kierowcom. Chodziło o takie przetarcie szlaków, którymi będę jeździć za dnia. Nauczyłam się, jaką trasą omijać ewentualne korki, którędy gdzie zjeżdżać itp. Trochę zestresowali mnie w tym czasie rajdowcy, który potrafili pruć setką po osiedlowej drodze, trąbić na mnie, gdy zatrzymałam się na znaku stopu przy wyjezdzie z osiedla lub przed torami (tak, widziałam, że nic nie jedzie, ale chodzi przecież o zasadę) itp. Miałam nadzieję, że może im się gdzieś bardzo spieszyło - na nocny dyżur do szpitala czy do umierającej matki. Tak, wiem, naiwnie z mojej strony. Myślałam, że za dnia będzie inaczej, że na ogół kierowcy będą przestrzegać przepisów.

Okazało się, że gdy odważnie wyjechałam na drogę za dnia, zostałam otrąbiona w tym samym miejscu (za to, że zatrzymałam się przy znaku stop przy wyjeździe z osiedla), potem za to, że ustępuję pierwszeństwa na drodze podporządkowanej, bo przecież mogłam się na chama wcisnąć między pędzące samochody, następnie za to samo na rondzie.

Może wielu z Was stwierdzi, że nie nadaję się na kierowcę, że może za bardzo się stresuję albo jeżdżę za wolno (bo nie równo z limitem prędkości), ale kurczę, nie każdy jest mistrzem kierownicy. Czasem my, ciamajdy, chcemy się tylko dostać bezpiecznie z punktu a do punktu b, bez łamania przepisów.

Nic się Wam, rajdowcy i królowie kierownicy, nie stanie, jak dojedziecie na miejsce pół minuty później. Klaksonami tylko stresujecie, a powinno się ich używać jedynie w sytuacjach niebezpiecznych (a nie jedynie irytujących ze względu na to, że ktoś nie jedzie maksymalnie szybko).

Serio, według mnie nie jeżdżę fatalnie (czasy przejazdów mam zgodne z tym, co pokazuje google maps), ale to, co widzę na drodze z jednej strony mnie stresuje, bo jadę wolniej niż większość, a z drugiej, bo nigdy nie wiem, na jaki szalony manewr może ktoś wpaść.

Samochód

Skomentuj (73) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 53 (121)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…