Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84062

przez ~Lopatka ·
| Do ulubionych
Za wszelkie nieścisłości w historii przepraszam, byłam gówniarzem, kiedy ta historia miała miejsce. Niestety do tej pory nie jestem zapoznana ze wszystkimi faktami tamtych sytuacji.

Mały rys sytuacyjny.

Mój tata ma 3 braci i siostrę. Dwójka braci radzi sobie dobrze, mają świetne relacje. Z trzecim jest gorzej. Wujo mój mieszka na wsi, takiej, że wychodek jest na zewnątrz. Jak doszło do zaniechania kontaktów rodzinnych?

Wujek ma 6 dzieci, 3 już jest pełnoletnia (na czas historii tylko jedno dziecko było). Zachciało im się dobrobytu i poprawienia jakości życia. Poprosili mojego tatę o wzięcie dla nich kredytu - na odnowienie domu i zrobienie kibelka. Im nikt nie chciał dać, bo oboje pracowali na czarno (a i kwota malutka, najniższa krajowa). Jak się domyślacie, wujek wyparł się kredytu, jakiejkolwiek umowy nie spisali. Tak tato stracił brata.

Jak prawie stracił żonę? Nie mówiąc o kredytach i o tym, na co one są. Zanim mama doszła do prawdy, było pół roku kłótni, taty spania w aucie, separacji, stresów i nerwów. Kiedy tata się wygadał, pojechali razem do wujka (mama chciała się chociaż wydrzeć). Zastali dom taki, jaki był, nic nieodremontowany, jedyne, co się zmieniło, to to, że mieli duży telewizor, komputer, telefony, nową pralkę, zmywarkę i lodówkę. Jedyne, co dla mieszkania zrobili, to prowizorycznie doprowadzili kibelek i jako tako wstawili wannę.

Miesiąc temu napisał do mnie ich syn, czy nie odwiedzilibyśmy ciotki w szpitalu, bo ma jakąś operację. Rzucając tekstem: "ja nie wiem, co się z tą rodziną porobiło". Odpowiedź mojej mamy była kategoryczna.

Kochajmy się jak bracia, liczmy jak Żydzi.

Rodzina

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 80 (136)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…