Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84065

przez ~BoJestemKobieta ·
| Do ulubionych
Krótko i zwięźle... i trochę dalej.

W zasadzie weszłam na Piekielnych tylko po to, żeby poczytać nowe historie, ale tak się złożyło, że MÓJ wpis sprzed roku #82204 wyświetlił się na stronie głównej jako pierwszy...

Chciałabym z tego powodu podsumować, co się wydarzyło po odejściu z tej pracy. Wtedy było tak.
- Prócz mnie (planującej dzieci za 3-4 lata) wówczas do pracy przyjętych było kilka dziewczyn. Jedna miała dwójkę dzieci, inna jedno i chciałaby mieć drugie, jeśli środki finansowe i hormony pozwolą, a jeszcze inna woli panie od panów.
- Oprócz naszej czwórki 5 czy 8 (średniej wielkości firma, ale osobiście nie chce mi się liczyć, bo nie wszystkie "nowe" lubiłam, więc...) bez dzieci, które "dzieci nie planują, no chyba że za kilka lat, jak spotkają tego jedynego"... (było ich więcej, ale wiele odpadło po 3 miesiącach, a przynajmniej jedna "od ręki" dostała umowę na stałe).

Obecnie jest tak.
- Dziewczyna z dwójką dzieci nadal pracuje i co chwilę poznaje nowe twarze.
- Ta z jednym dzieckiem też nie dostała przedłużenia umowy i drugiego dziecka nadal nie ma, bo po prostu nie ma i być może zwyczajnie ze względów hormonalnych nie uda się jej drugiego urodzić. Pierwsze jest zdrowe i to najważniejsze.
- Od koleżanki kochającej inne koleżanki (jakkolwiek tego nie napisać, żeby w ogóle kogokolwiek nie urazić, ona
po prostu taka jest "i kropka, koniec") usłyszałam, że menadżerka nie przedłuży jej umowy, bo... albo zmieni orientację i zajdzie, albo ją zgwałcą i zajdzie, a i tak pójdzie na chorobowe*.
- Cała reszta tych 5-8 dziewczyn jest HAHA na macierzyńskim lub chorobowym od praktycznie momentu podpisania umowy stałej. Szybko w te ciąże i małżeństwa pozachodziły. ;-) A ilu wymarzonych facetów się nagle znalazło...

Cóż, mam nadzieję, że rzeczywiście będę mogła z czystym sumieniem powiedzieć dziecku, że było planowane. I myślę, że będę miała szansę tylko dzięki temu, że mój facet zarabia coraz lepiej, a ja go wspieram we wspinaniu się po drabinie kariery. Niestety w mojej okolicy, gdy się jest kobietą albo się ma super szczęście, albo super plecy - a ja jako ta naiwna mówię szczerze, że ani pleców nie mam, ani w kłamstwa nie idę.

Pozdrawiam.

*Bardzo potępiam (nawet niedosłowne) życzenie komuś gwałtu.

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 49 (105)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…