Mam od kilku lat konto na blablacar. Ogólnie polega to na tym, że ja wystawiam przejazd, a ktoś może zabrać się ze mną, co sprawia, że koszty paliwa się rozkładają pomiędzy pasażerów.
Zawsze byłam zadowolona, że albo za fajną cenę pojechałam do domu, albo miałam ekstra pieniądze (bo auto i tak trzeba zatankować).
Od jakiegoś czasu jest tak, że pasażer, chcąc zrobić rezerwację, musi wykupić dostęp i płaci około 20 zł, ja jako kierowca nie mam nic z tych pieniędzy. Po dokonaniu rezerwacji, pasażer dostaje mój numer telefonu i inne dane, jeśli je podałam.
W teorii bajka.
Serwis podał mój numer, więc i prawdopodobnie inne bardziej newralgiczne dane, już co najmniej dwóm osobom, które nie dokonały rezerwacji (wiem, bo dostałam SMS-y dot. przejazdu). Ja nie jestem nawet w stanie sprawdzić, co to za ludzie.
Cenię sobie moją prywatność i dbam, żeby mój numer nie był ogólnodostępny, a oni rozdają go na prawo i lewo.
Uważam się tutaj za pokrzywdzoną, bo tym, że dodaję przejazd, daję im zarobić, a równie dobrze mogłabym znaleźć pasażerów w inny sposób.
Zawsze byłam zadowolona, że albo za fajną cenę pojechałam do domu, albo miałam ekstra pieniądze (bo auto i tak trzeba zatankować).
Od jakiegoś czasu jest tak, że pasażer, chcąc zrobić rezerwację, musi wykupić dostęp i płaci około 20 zł, ja jako kierowca nie mam nic z tych pieniędzy. Po dokonaniu rezerwacji, pasażer dostaje mój numer telefonu i inne dane, jeśli je podałam.
W teorii bajka.
Serwis podał mój numer, więc i prawdopodobnie inne bardziej newralgiczne dane, już co najmniej dwóm osobom, które nie dokonały rezerwacji (wiem, bo dostałam SMS-y dot. przejazdu). Ja nie jestem nawet w stanie sprawdzić, co to za ludzie.
Cenię sobie moją prywatność i dbam, żeby mój numer nie był ogólnodostępny, a oni rozdają go na prawo i lewo.
Uważam się tutaj za pokrzywdzoną, bo tym, że dodaję przejazd, daję im zarobić, a równie dobrze mogłabym znaleźć pasażerów w inny sposób.
Ocena:
57
(111)
Komentarze