Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84100

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Piekielna walentynkowa historia mojego kuzyna.
Kuzyn zaczął spotykać się z dziewczyną w liceum, razem zamieszkali po wyjeździe na studia i wszystko wskazywało na to, że w najbliższej przyszłości się pobiorą i będą "żyć długo i szczęśliwie". W życiu jednak tak pięknie jest rzadko. Prawdziwie piekielne jest to, w jaki sposób zakończył się ich ponad pięcioletni związek.

Od początku oboje stwierdzili, że nie obchodzą walentynek, bo to święto komercji, a oni kochają się tak bardzo, że nie potrzebują do tych kiczowatych okoliczności. No i wszystko byłoby w porządku, gdyby na ostatnim roku studiów dziewczyna nie stwierdziła, że (skoro oni we dwoje nie obchodzą walentynek) to pójdzie na imprezę antywalentynkową do znajomych. Oboje doszli do wniosku, że pójdzie tam sama, bo po pierwsze będą tam sami single [edit, bo widzę z komentarzy, że niezrozumiale napisałam: na imprezie raczej niemile widziane by były pary], po drugie to głównie jej znajomi (z jej kierunku), a po trzecie on jest zajęty kończeniem jakiegoś tam projektu do pracy. Nie byli parą w typie papużek nierozłączek, więc takie wyjście było dla obojga czymś normalnym. Kuzyn myślał, że oboje są na tyle dojrzali, że to nic niezwykłego.

Szczegóły tego, co działo się na imprezie, dotarły do niego z drugiej ręki (przez znajomych znajomych). Mianowicie, dziewczyna się upiła i rzucała niedwuznaczne sugestie (i sygnały niewerbalne), że chętnie przespałaby się z dowolnym z obecnych kawalerów. Kuzyn nie dowiedział się od znajomych nic więcej, dziewczyna nie wspomniała ani słowem, by działo się cokolwiek podobnego, więc stwierdził on, że to tylko plotki i nawet jeśli jest w nich ziarno prawdy, to nie ma co się przejmować. Ufał jej, tak jak powinno się ufać komuś, z kim jest się w stałym związku.

Żył sobie w słodkiej nieświadomości jeszcze cztery miesiące.
Po ostatniej sesji i obronie prac dyplomowych, chciał zaplanować last minute wakacje - nagrodę dla nich obojga za skończenie studiów (do opłacenia tych wakacji dołożyli się znacząco jego rodzice). Kiedy zapytał ją gdzie by chciała wyjechać, ona odpowiedziała, że już ma plany na wakacje... i na resztę życia.

Oświadczyła, że teraz wyjeżdża na dwa tygodnie ze swoim nowym facetem, którego poznała na walentynkach, i w tym czasie kuzyn ma spakować wszystkie jej rzeczy, które zabierze po powrocie.
Zakończyła słowami, które wryły mu się w pamięć "Nie rób z tego tragedii, przecież wiadomo było, że to było tylko na czas studiów".
No cóż, nikt nie przypuszczał, że ich związek był "tylko na czas studiów", bo przez te kilka lat stała się już częścią rodziny dzięki relatywnie częstym wizytom na rodzinnych uroczystościach.

Po długich i trudnych rozmowach z nią i ze znajomymi, kuzyn dowiedział się, że romans jego dziewczyny zaczął się na tej nieszczęsnej imprezie walentynkowej, kiedy zaciągnęła jednego z obecnych tam kolesi do sypialni. Potem umawiali się na randki tak, jakby ona w ogóle nie była w związku, a znajomi myśleli, że kuzyn jest tego świadomy i mieszka razem z nią tylko na zasadzie współlokatorstwa, żeby nie robić ani jej ani sobie problemów przed końcem studiów.

Skomentuj (24) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 155 (177)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…