Piekielni my.
Tak, ja też się w tym mieszczę, a nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Wydawało mi się, że mówię i piszę ładną polszczyzną.
W ostatnią sobotę moje mniemanie pękło jak bańka mydlana.
A było to tak:
Jak zwykle (co uważni czytelnicy z pewnością zauważą, bo to nie pierwsza historia spacerowa) byłem ze swą psicą na spacerze + zakupach. I mijaliśmy taką drobniutką staruszkę, która chodzi z psicą marki mop - takie coś 20 cm od podłogi, z sierścią zbierającą wszystko z ulicy. O ile nasze psice się znają i nigdy nie było problemu - podchodzą, powąchają, ogony ciągle w górze - to tym razem tam mała czegoś się widać wystraszyła i zaczęła na moją psicę warczeć.
OK - normalna sytuacja, wycofałem się w alejkę, do psicy komenda "Siad" i niech sobie przejdą.
I w tym momencie staruszka odezwała się (do psa):
"Perełko, nie sróżże się na koleżankę"
Jej psica się uspokoiła, ale ja dobre 20 sekund stałem jak słup. Tak, słowo znam, ale żeby używał go ktoś w życiu codziennym i to w trybie rozkazującym w formie zwrotnej?
Z racji słownictwa podejrzewam staruszkę o jakieś 90 lat+.
Ale to my pozwoliliśmy by nam tak język schamiał.
PS. Ciekawostka - słownik nie podkreśla mi słowa "schamiał" ale "sróżże" już nie przełyka :)
Tak, ja też się w tym mieszczę, a nie zdawałem sobie z tego sprawy.
Wydawało mi się, że mówię i piszę ładną polszczyzną.
W ostatnią sobotę moje mniemanie pękło jak bańka mydlana.
A było to tak:
Jak zwykle (co uważni czytelnicy z pewnością zauważą, bo to nie pierwsza historia spacerowa) byłem ze swą psicą na spacerze + zakupach. I mijaliśmy taką drobniutką staruszkę, która chodzi z psicą marki mop - takie coś 20 cm od podłogi, z sierścią zbierającą wszystko z ulicy. O ile nasze psice się znają i nigdy nie było problemu - podchodzą, powąchają, ogony ciągle w górze - to tym razem tam mała czegoś się widać wystraszyła i zaczęła na moją psicę warczeć.
OK - normalna sytuacja, wycofałem się w alejkę, do psicy komenda "Siad" i niech sobie przejdą.
I w tym momencie staruszka odezwała się (do psa):
"Perełko, nie sróżże się na koleżankę"
Jej psica się uspokoiła, ale ja dobre 20 sekund stałem jak słup. Tak, słowo znam, ale żeby używał go ktoś w życiu codziennym i to w trybie rozkazującym w formie zwrotnej?
Z racji słownictwa podejrzewam staruszkę o jakieś 90 lat+.
Ale to my pozwoliliśmy by nam tak język schamiał.
PS. Ciekawostka - słownik nie podkreśla mi słowa "schamiał" ale "sróżże" już nie przełyka :)
Ocena:
204
(274)
Komentarze