Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84181

przez (PW) ·
| Do ulubionych
W komentarzu pod poprzednią historią ktoś spytał, czy i co potrzeba dzieciakom w domu dziecka (dalej dd), bo zamiast kwiatów od gości weselnych chce dać coś właśnie do dd.

Stanowczo odradzam (noo, chyba że pozwolą dać dzieciakom do rąk własnych, w co wątpię). Czemu, spytacie?

Przez kilkanaście lat w dd nie dostałem nic z darów.

Długopisy, piórniki, zeszyty, itp. z darów szły do magazynu placówki (przynajmniej oficjalnie), skąd mogliśmy dostać, co nam było potrzebne po wypisaniu przez wychowawcę prowadzącego wniosku i zaakceptowaniu go przez panią wicedyrektor. Tyle że dd ma środki własne na wyprawki szkolne.

A co ze spożywką z darów, no, w każdym razie my ich nie dostawaliśmy, raz ukradłem z pomieszczeń pracowniczych sękacz (ciasto z dużą ilością jajek), innym razem puszkę słodzonego mleka skondensowanego (mając słodycze tylko w święta, "jadłem" ją cały dzień).

Mieliśmy taką wychowawczynię, przezywaliśmy ją ciocia hi-fi, oficjalnie jeden z najlepszych pracowników, bardzo dobrze zorganizowana, występy, teatrzyki, wycieczki.

Kolega pracujący w sekretariacie widział, jak po pracy wyleciała jak strzała z dwiema reklamówkami ubrań z darów...

dom dziecka

Skomentuj (22) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 132 (152)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…