Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84200

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Historia z cyklu: klient, nasz pan.

Sklep, wieczór, dość spora kolejka. Wydaję pani resztę, dziękuję i żegnam - nic nadzwyczajnego. Pani patrzy chwilę na mnie, następnie prawie krzykiem: ale pani wydała mi za mało!

Mówię, że wydałam tyle a tyle. Nie, dała mi pani same papierki, drobnych ani grosza!

Doskonale pamiętałam, że wydałam i ile, ba, pamiętałam nawet ruch moich palców przy wyciąganiu konkretnych grosików. Pani nie przyjęła tego do wiadomości.

Postanowiłam, że nie warto o niecałe 4 złote robić afery związanej z wydzwanianiem szefa z domu, chociaż chętnie by sam panią ochrzanił, bo to taki typ człowieka. Oddałam pani raz jeszcze co do grosika, mówiąc:
- Niech pani będzie. Gratuluję, kłamstwem zyskała pani niecałe 4 złote.

Brodacz za panią parsknął jej śmiechem w plecy, pani strzeliła buraka i oddała większość, mówiąc, że jej chodziło to w sumie o złotówkę tylko i... uciekła.

I teraz mam pytanie. Czy to ja byłam niepotrzebnie lekko bezczelna i piekielna dla pani, czy też ona dla mnie?

sklepy

Skomentuj (3) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 161 (175)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…