Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84246

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Tym razem ja dla odmiany ponarzekam na system.

W ostatnich latach sporo zainwestowałam w siebie. Podjęłam ryzyko związane z przebranżowieniem i opłaciło się. Mam fajną pracę za godne pieniądze i szerokie perspektywy na dalszą karierę.

Tak się złożyło, że zaszłam w ciążę. No radości nie było końca bo finansowo, mieszkaniowo i życiowo u nas stabilnie.

Tylko wiecie co mnie doprowadza do szewskiej pasji? To, że w czasach państwa tfu tfu... opiekuńczego, w dobie 500+ ja, dzięki której państwo dostaje ponad 3200zł miesięcznie (w podatkach i w ZUSie) mam zafundowany program 1000-. Co najmniej.

Wg obowiązujących przepisów i sposobu kalkulacji urlopu macierzyńskiego i wychowawczego państwo mi łaskawie płaci jakieś 1000zł mniej niż zarabiałam przed porodem.

I tak - becikowe mi się nie należy, 500+ mi się nie należy i w ogóle to nic mi się nie należy z tytułu dorobienia się potomka. I to by było nawet do zaakceptowania, ale już np. to, że za rok jak będę chciała wrócić do pracy, to będę musiała zatrudnić opiekunkę lub wydać pieniądze na prywatny żłobek, bo już wiem, że do państwowego się nie dostaniemy. Bo jest za mało miejsc. Bo robić za psi grosz nie ma komu.

I ok, to ja podjęłam decyzję o macierzyństwie, bo mnie na to stać i niech sobie państwo wsadzi w buty swoją pomoc, tylko chciałabym móc podjąć decyzję żeby to co państwo ode mnie dostaje, przeznaczyło zamiast na narodowy program wspierania patologii, to na np. podniesienie pensji nauczycieli, żeby tych pieprzonych żłobków było więcej. Żeby zanim zacznie rozdawać na prawo i lewo tym "biednym", zapewniło wszystkim chociaż te podstawę, która w myśl obowiązujących przepisów im się należy jak psu buda.

Skomentuj (55) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 236 (262)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…