Idziemy na spacer. Dziecko w wózku.
Idziemy chodnikiem. Słyszę za plecami dzwonek. Nie zdążyłam się odwrócić, ale mąż tak. W ostatniej chwili złapał ręką kierownicę roweru jakiejś dziewuchy, inaczej by w niego i wózek wjechała.
Tak, pedalarka uważała, że zadzwoni i nagle w sekundę wszyscy znikną z jej drogi.
Potem nastąpiła kilkuminutowa wymiana zdań. Poinformowałam ich o przepisach i że jadą po chodniku, a obok prawie pusta ulica. Jechali w 3 osoby. W końcu, po mało kulturalnej rozmowie, odjechali.
Zadzwoniłam na policję, ale nawet nie zapamiętałam koloru ich rowerów. Policjanci zaproponowali, żebym przyszła złożyć zeznania i jeśli ich znajdą, to potraktują zdarzenie jako wykroczenie.
Tak że pedalarze z niedzieli, jeśli to czytacie - tak, to było wykroczenie. I to my mieliśmy rację, nie wy!
Idziemy chodnikiem. Słyszę za plecami dzwonek. Nie zdążyłam się odwrócić, ale mąż tak. W ostatniej chwili złapał ręką kierownicę roweru jakiejś dziewuchy, inaczej by w niego i wózek wjechała.
Tak, pedalarka uważała, że zadzwoni i nagle w sekundę wszyscy znikną z jej drogi.
Potem nastąpiła kilkuminutowa wymiana zdań. Poinformowałam ich o przepisach i że jadą po chodniku, a obok prawie pusta ulica. Jechali w 3 osoby. W końcu, po mało kulturalnej rozmowie, odjechali.
Zadzwoniłam na policję, ale nawet nie zapamiętałam koloru ich rowerów. Policjanci zaproponowali, żebym przyszła złożyć zeznania i jeśli ich znajdą, to potraktują zdarzenie jako wykroczenie.
Tak że pedalarze z niedzieli, jeśli to czytacie - tak, to było wykroczenie. I to my mieliśmy rację, nie wy!
Osiedle
Ocena:
75
(163)
Komentarze