Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84280

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Inspiracja wpisem 27- czy coś latki z własną firmą. Że można, że się da i że sukces. No pewnie, że można.

Ale ja mam inny przykład przedsiębiorczości.
Moje dzieci mają nieco starszą koleżankę. Młoda mężatka z młodym mężem. Mają po 24 lata, studia zaoczne w trakcie, przedłużają się, ale bez przesady, jakoś leci.

Oboje mają firmy i lubią podkreślać, że mimo bardzo młodego wieku mają firmy, jeżdżą dobrymi samochodami, mają ładne mieszkanie w modnej dzielnicy Warszawy. Chwalą też sobie status przedsiębiorcy. Dzięki niemu, temu statusowi, nie są zmuszani do pracy w godzinach, które im nie odpowiadają, robią co chcą, śpią do południa, wieczorami mogą uprawiać życie towarzyskie, co dwa miesiące mogą jeździć na wakacje albo uprawiać inne odpoczynki. Tylko pozazdrościć.
Co? Niemożliwe? Możliwe, owszem.

Tajemnica ich sukcesu nazywa się Tatuś. To jej tatuś, ale to nieważne, tatuś jego również kocha jak syna. Tatuś z gigantycznym doświadczeniem w wydawnictwach, za nowej władzy (nie mam pojęcia czy to z powodu nowej władzy czy z powodu jego serio wielkiego doświadczenia), dostał posadę prezesa w dużym wydawnictwie współfinansowanym ze skarbu państwa. Tatuś sam z siebie był zamożny od dawna, ale teraz ma dodatkowe możliwości. Firma córeczki mianowicie zajmuje się korektą tekstów, a to oznacza, że przez jej łapki przechodzą wszystkie teksty wydawnictwa.

Oczywiście sama tego nie robi, bo nie bardzo umie, ale zatrudnia do tego doświadczonych ludzi. (po mojemu łatwiej i taniej byłoby zatrudnić ludzi w wydawnictwie, ale może się nie znam, właściwie prawie na pewno się nie znam). Zięć ma firmę zajmującą się eventami. Eventy są ograniczone do tych organizowanych przez wydawnictwo. Raz na jakiś czas wynajęci ludzie jeżdżą i eventują. On nie bierze w tym udziału, bo po co? Też prawda, po co.

Poza tym tatuś płaci zusy, podatki, leasingi za samochody, kupił mieszkanie i takie tam. Oni co mają z faktur przebawiają albo przewyjeżdżają, kiedy są zmęczeni czymś tam, pewnie życiem.
Te dzieciaki serio uważają, że są odnoszącymi sukcesy biznesmenami. Szczerze są przekonani, że się dorobili własną ciężką pracą. Są piekielni? A skąd, nie są - serio tak uważam. Tatusia za to należałoby dla przykładu na rynku jakimś wybatożyć. Hoduje na mymłonie nieudaczników, którzy kiedy tatusia zabraknie zostaną z niczym.

Tatuś zamożny, ale bez przesady, milionów im nie zostawi, zresztą dzieci ma w sumie czworo, losów pozostałych nie znam, ale nie byłabym jakoś szczególnie zdziwiona, gdyby to była historia podobna. Zresztą nawet gdyby zostawił, to szybko by przehulali, bo to ich jedyna umiejętność.

Skomentuj (12) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 219 (241)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…