Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84317

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jestem wieloletnią czytelniczką Piekielnych i niektóre historie drogowe traktowałam z przymrużeniem oka (jak na przykład tę ze skrzyżowania, gdzie kobieta twierdziła, że powinna mieć pierwszeństwo, bo jest kobietą, albo ta o zasadzie "3 sekund" na skrzyżowaniu z sygnalizacją świetlną - niestety było to dość dawno i nie znam sygnatur historii). Aż do dzisiaj.

Krótko nakreślę sytuację: osiedlowa ulica, dość wąska, ale jeśli samochody nie parkują po którejś ze stron, to spokojnie można się zmieścić. Niestety takie miejsce jest na początku uliczki, potem przechodzi ona w "wąskie gardło" (ze względu na parkujące na ulicy samochody), gdzie mieści się tylko jedno auto, następnie rozszerza się ale tak, że minąć się można prawie na styk. Osiedle 4 dziesięciopiętrowych bloków, w pobliżu uczelnia, a miejsc parkingowych jak na lekarstwo. Zasada jest prosta - jeśli jest miejsce, to zjeżdża się maksymalnie do prawej i przepuszcza tych, którzy już są w "wąskim gardle".

Sytuacja z dzisiaj, po godz. 16: jadę uliczką, wjechałam w zwężenie, SUV z naprzeciwka nagle przyspiesza i zatrzymujemy się naprzeciwko siebie - SUV na środku ulicy, ja maksymalnie z prawej strony. I sobie stoimy. Cofnąć nie mogę, bo za mną już stoją dwa samochody, a do przodu nie pojadę, bo cóż moja corsinka może w starciu z takim olbrzymem ;) I stoimy. Stoimy. Aut za mną przybywa. Stoimy. Kierowca SUV-a wyłączył światła, to ja też. I stoimy dalej (sytuacja ta przypominała sceny westernowych pojedynków w południe), przechodnie przystają i przyglądają się tej komedii. W końcu wymiękłam, wysiadam i idę. Za kierownicą blond baba po 50tce*.

Wywiązała się dyskusja:
J(a): Dlaczego pani nie zjedzie do prawej, spokojnie się miniemy, wystarczy cofnąć.
B(aba): JA? To pani mnie nie puszcza! Ja już tu stałam, pani widziała jak wjechała że ja stoję i puszczam, i ile mam tak stać i puszczać? Teraz moja kolej żeby jechać, a pani żeby stać!
J: (troszkę mnie zatkało na takie argumenty) Wie pani, z reguły przepuszcza ta osoba, która ma gdzie zjechać.
B: A ja nie mam! Tu wąsko, ja się nie zmieszczę!
J: Proszę wysiąść i zobaczyć, że stoi pani na środku.

Wysiadła, obejrzała, że ma mniej więcej po 1-1,5m z lewej i prawej strony.

B: Nie zmieści się!
J: Każdy się mieści, każdy spokojnie mija, nawet z busami kurierów nie ma problemu, a pani nagle się nie zmieści? Czołgiem pani jeździ?
B: Ja się stąd nie ruszę!
J: Ja również, możemy wzywać policję, bo to pani blokuje ruch - proszę zobaczyć jaki korek za mną. (W międzyczasie aut przybyło tyle, że stały już przy wjeździe w ulicę).

Odwróciłam się, poszłam do samochodu za mną, wysiadł pan.
P: Z czym ten pan ma problem? Dlaczego jedzie lewą stroną, przecież tu normalnie się można się zmieścić.
J: To nie pan...
P: AHA.

Pan ruszył do upartej baby, a ta nagle doznała oświecenia, cofnęła i zaczęła pakować się na miejsce parkingowe (po co - nie mam pojęcia). Wystarczyło, że wjechała na miejsce maską, schowała "tyłek" i spokojnie wszyscy przejechaliśmy. Więcej zajęła dyskusja, niż cały manewr.

Od razu wyjaśnię wzmożony ruch na tej ulicy - do jej połowy są bloki, potem domki jedno - i wielorodzinne, ulica ta prowadzi również do wygodnego objazdu popołudniowych korków. Jest w odległości 2km od ścisłego centrum miasta.

*BABA, nie kobieta - uparta, tępa, odporna na argumenty. Na marginesie - też jestem blondynką ;)

ruch_drogowy

Skomentuj (7) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 92 (112)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…