Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84322

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Ach, etyczny wymiar prowadzenia biznesu. Obszar jakże ciekawy i obfitujący w interesujące zjawiska przyrodnicze.

Trafił się Fyrmie mojej potencjalny klient, z naciskiem na potencjalny, bo nie chce kupić gotowego produktu, ale zainwestować i obsypać nasze komórki rozwojowo-badawcze karmą dla chomików, żebyśmy jeden z naszych patentów rozwinęli, pociągnęli dalej i uzdatnili do potrzeb przemysłowych klienta.

Klient całkowicie spoza naszej branży i spoza standardowej grupy odbiorców, oczekiwania ma bliżej i dalej nieokreślone w formie realizacji, ale bardzo określone w efektach, do tego doszło jeszcze parę kwestii w stylu "czy my się w ogóle tego podejmujemy", więc zwołano zebranie na szczycie. Jako de nomo asystentka kierownika jednego z wydziałów mogących być zaangażowanymi w pracę dla klienta, zostałam oddelegowana do picia kawy, robienia notatek i dzielenia ciężaru sumienia na drobne ciężarki treningowe dnia codziennego, czyli miałam robić za jeden z anonimowych głosów masy podejmującej decyzję, żeby potem Władze Naczelne mogły mówić, że to nie oni, tylko my.

I trafił się dylemat natury moralnej, bo klientem miał być jeden z potentatów branży xxx. Kiedy tylko zostało to ujawnione na zebraniu, zapadło skrępowane milczenie, a ja słyszałam wręcz te głosy pytające wewnątrz czaszek "no gdzie mam oczy podziać?". Pominę litanie rzeczowych argumentów za i przeciw, przejdę do tych artykułowanych najgłośniej i z najwyższą częstotliwością: TAK PRZECIEŻ NIE MOŻNA! Co ona powie, jak ją dzieci zapytają, co robi w pracy! On ma młodą żonę i ona jest feministką i on nie będzie się z żoną kłócił, bo oni wykorzystują kobiety, a on nie wykorzystuje i żona też nie. Generalnie to brudne pieniądze i nie będziemy się dorabiać na wstydzie, zboczeniach, dewiacjach, niewolnictwie seksualnym, to wbrew zasadom religijnym, nie możemy współpracować z przestępcami, blablabla, dzieci to będą w internetach oglądać, on tego nie robi i nie ma zamiaru, a musiałby, żeby przy tym pracować.

Dyskusję miało zakończyć pokazowe walnięcie w stół kubkiem z kawą z taką siłą, że blat się uszkodził i dobitne wycedzenie lodowatym tonem "Nie przyłożę ręki do poniżania i uprzedmiotowiania kobiet, a to się dzieje w tej branży! NIE PRZYŁOŻĘ I KONIEC!" jednej z ważniejszych osób w kręgach okołozarządowych.

Niestety, plan popsuł kolega, który dodał po tym następujące słowa: "Nie przyłożysz, oni kręcą dla homoseksualistów...".

Jakoś tak stanęło na tym, że zlecenie przyjmiemy, bo przecież nie będziemy przykładać ręki do poniżania, uprzedmiotowiania i niewolnictwa seksualnego kobiet.

Skomentuj (17) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 119 (181)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…