Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany

#84323

przez (PW) ·
| było | Do ulubionych
Historia z parkingiem fajnie się rozwinęła... Wiem, że twierdzicie, że pcham się w gips, ale co mi mogą zrobić... Mam wyj3bane...

Dla przypomnienia, kierownik upatrzył sobie miejsce parkingowe, a nie do końca miał do niego wyłączne prawo, więc na spółę z innym zaczęli mi uprzykrzać życie... Ale coś mało skutecznie... Było zastawianie, było straszenie, były polecenia by przestawić samochód. Generalnie miałem to dalej niż głębiej... Ale przejdźmy do sedna...

PREZES ZARZĄDU
Kierownik naskarżył się na mnie do Prezesa, z którym prywatnie się znamy. Kierownik stwierdził, że się go nie słucham i nie wykonuje jego poleceń. Poniekąd prawda, ale w robocie robię to co do mnie należy, a polecenie przestawienia mojego prywatnego samochodu poza terenem firmy nijak nie pasuje mi do polecenia służbowego.
Poszedłem do Prezesa i w sumie zaczął się monolog, bo nie dał mi dojść do słowa. Pytał się jak tam sytuacja w rodzinie i dlaczego taki chorowity się ostatnio zrobiłem (byłem łącznie na 2 L4, w ciągu 5 lat). Przyznałem, że depresja to mi odpowiedział, że nie powinienem jej mieć (bo choroba wybiera). Potem zaczął się jeden monolog jakim to złym pracownikiem jestem, bo się rzekomo kierownictwa nie słucham. Ale oczywiście zaznaczył, że mam się słuchać w pracy, a nie poza nią.
Następnie przeszedł na temat parkingu, to nie jest teren firmy, tylko miasta, ale oni administrują bo utwardzili. Poza tym tam są przypisane miejsca dla kontroli i nadzoru, "bo wiadomo jak to jest, jak ktoś nad kimś stoi, to się go nie lubi i były przypadki zniszczenia aut". jak to usłyszałem to mało z krzesełka nie spadłem. To Prezes jest na tyle naiwny, że to wyłącznie z zwyczajnej ludzkiej zawiści? A może na prawdę coś z nimi jest nie tak (o Kierowniku nie raz dobre rzeczy słyszałem, które nijak nie pokrywają się z tym jaki jest na hali).
na koniec pogroził mi paluszkiem. Wyciągnął przykład wspólnego znajomego i jego już dorosłego syna. Stary od jesieni ciągnie L4, Młody pochodził miesiąc i nie przyszedł więc go wywalili. Normalnie strach się bać. Na dopełnienie omówiliśmy plusy i minusy zostania menelem, w porównaniu do pracy za 1800 na rękę...

KIEROWNIK.
Spotkanie z Prezesem miałem w piątek, a w poniedziałek prawie cały dzień się na mnie boczył. Pod koniec chciał się do mnie przywalić, to go zjechałem za niesłuszną skargę. Zabulgotał, finalnie rozmowa zakończyła się na tym, że w sumie mógłbym go zabić bo ma tętniaka i przy jednym strzale kaplica... Przez tydzień się nie odzywał, a teraz czepia się o najmniejsze szczegóły...

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -2 (26)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…