Sytuacja z wczoraj z warszawskiego metra.
Oglądam sobie na telefonie coś, chyba na yt. Obok mnie przysiadła babeczka z dzieckiem, na oko lat 4.
Choćby nie wiem jak słodkie były bąble, to trzeba je uczyć troszkę pokory. To przynajmniej moje zdanie.
Bąbel co chwila patrzy mi się w wyświetlacz. Nie przeszkadza mi to, ja lubię dzieci. Dopóki dziecko nie próbuje mi wziąć telefonu z ręki. Oczywiście telefon trzymam, patrzę jedynie na mamę, a ona na mnie.
- Przepraszam, czy mogłaby pani wytłumaczyć małemu, żeby nie zabierał mi telefonu?
- A co to pani przeszkadza? Da się pani mu trochę pobawić.
Zamurowało mnie. Spojrzałam na dziecko i zrobiło mi się go szkoda, bo to przez zachowanie matki, on nie potrafi być grzeczny i to pewnie nie pierwsza taka akcja.
Ja: - Pani wybaczy, ale nie będę dawała dziecku telefonu, nie mam obowiązku, a dziecko też nie jest moje tylko pani.
Bąbel się rozpłakał. Chociaż było mi go szkoda, w ogóle nie reagowałam i w końcu się przesiadłam. Usłyszałam jedynie "co za wredna idiotka".
Planowałam to olać, naprawdę, ale babcia naprzeciwko nie chciała olać i jak wylała żal na mamusię patusię, to na następnej stacji wysiadła z bąblem.
Serio, chyba nic mnie już nie zdziwi.
Oglądam sobie na telefonie coś, chyba na yt. Obok mnie przysiadła babeczka z dzieckiem, na oko lat 4.
Choćby nie wiem jak słodkie były bąble, to trzeba je uczyć troszkę pokory. To przynajmniej moje zdanie.
Bąbel co chwila patrzy mi się w wyświetlacz. Nie przeszkadza mi to, ja lubię dzieci. Dopóki dziecko nie próbuje mi wziąć telefonu z ręki. Oczywiście telefon trzymam, patrzę jedynie na mamę, a ona na mnie.
- Przepraszam, czy mogłaby pani wytłumaczyć małemu, żeby nie zabierał mi telefonu?
- A co to pani przeszkadza? Da się pani mu trochę pobawić.
Zamurowało mnie. Spojrzałam na dziecko i zrobiło mi się go szkoda, bo to przez zachowanie matki, on nie potrafi być grzeczny i to pewnie nie pierwsza taka akcja.
Ja: - Pani wybaczy, ale nie będę dawała dziecku telefonu, nie mam obowiązku, a dziecko też nie jest moje tylko pani.
Bąbel się rozpłakał. Chociaż było mi go szkoda, w ogóle nie reagowałam i w końcu się przesiadłam. Usłyszałam jedynie "co za wredna idiotka".
Planowałam to olać, naprawdę, ale babcia naprzeciwko nie chciała olać i jak wylała żal na mamusię patusię, to na następnej stacji wysiadła z bąblem.
Serio, chyba nic mnie już nie zdziwi.
Ocena:
147
(165)
Komentarze