Jak "zarobić" 10-15 tysięcy złotych grzywny? Otóż można "przypadkiem" swoją głupotą wywołać pożar lasu.
Państwo z miasta przyjechali do krewnych w odwiedziny, po obiedzie wybrali się na spacer. Pan zapalił papierosa, niedopałek rzucił w trawę (przecież już zielona, nie zapali się). Ale wczoraj było dość wietrznie, pet poleciał w suchą trawę. Od niedopałka zajęła się trawa, od trawy zaś pobliski las.
Państwo miastowi zauważyli pożar trawy i zadzwonili na 112. Poinformowali o pożarze trawy (wtedy tylko ona się paliła, ogień szedł w stronę lasu, brak informacji o zagrożonym lesie), więc dyżurny z PSP wysłał tylko swoich chłopaków w jednym wozie. Po dojeździe na miejsce dowódca stwierdza, że pali się też las. Kazał więc dyżurnemu poderwać, kogo tylko może i przysłać mu tam.
Tak więc dzięki głupocie jaśnie pana miastowego, blisko 40 strażaków gasiło do godziny ósmej wieczorem pożar lasu. A dzień wcześniej widziałem w mediach ostrzeżenie o możliwości pożaru lasów i że w większej części Polski jest trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
P. S. Gdyby pan miastowy szedł przed policją w zaparte ("on nie ma z tym pożarem nic wspólnego i ch*j") za cholerę nie dowiedzielibyśmy się o przyczynie pożaru.
Państwo z miasta przyjechali do krewnych w odwiedziny, po obiedzie wybrali się na spacer. Pan zapalił papierosa, niedopałek rzucił w trawę (przecież już zielona, nie zapali się). Ale wczoraj było dość wietrznie, pet poleciał w suchą trawę. Od niedopałka zajęła się trawa, od trawy zaś pobliski las.
Państwo miastowi zauważyli pożar trawy i zadzwonili na 112. Poinformowali o pożarze trawy (wtedy tylko ona się paliła, ogień szedł w stronę lasu, brak informacji o zagrożonym lesie), więc dyżurny z PSP wysłał tylko swoich chłopaków w jednym wozie. Po dojeździe na miejsce dowódca stwierdza, że pali się też las. Kazał więc dyżurnemu poderwać, kogo tylko może i przysłać mu tam.
Tak więc dzięki głupocie jaśnie pana miastowego, blisko 40 strażaków gasiło do godziny ósmej wieczorem pożar lasu. A dzień wcześniej widziałem w mediach ostrzeżenie o możliwości pożaru lasów i że w większej części Polski jest trzeci, najwyższy stopień zagrożenia pożarowego.
P. S. Gdyby pan miastowy szedł przed policją w zaparte ("on nie ma z tym pożarem nic wspólnego i ch*j") za cholerę nie dowiedzielibyśmy się o przyczynie pożaru.
Moja Kochana Wiocha
Ocena:
103
(113)
Komentarze