Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84535

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Często spotykam się ze stwierdzeniem, że obecnie ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Otóż chciałam ze wszystkich sił przeciwko temu zaprotestować - nie wiem, czy potrafią, czy nie, ale na pewno NIE CZYTAJĄ. W ogóle nie czytają, tylko oglądają obrazki.

Należę na fb do kilku grup sprzedażowych o konkretnym profilu - stroje startowe i treningowe dla gimnastyczek, akrobatek, tancerek, baletnic. Startowe mało mnie obchodzą (Młodej zapewnia to klub, w którym trenuje), ale treningowe jak najbardziej. Są po prostu drogie, ale że są to rzeczy naprawdę dobrej jakości (moje dwie ulubione firmy na literę M już dawno wyrobiły sobie bardzo dobrą opinię), to dziecko wyrasta z nich wcześniej, niż zdąży zniszczyć, po prostu opłaca się kupić używane za 1/2 czy nawet 1/3 ceny.

Młoda wyrosła z kilku ciuszków (treningowych), więc robię fotki, opisuję i wrzucam post. No i zaczyna się cyrk...

- Czy ogłoszenie aktualne?

Dobra, tu się nie czepiam. To znaczy czepiam się, ale innych użytkowników, którzy nie usuwają nieaktualnych ogłoszeń - ciuszki dawno sprzedane, a ogłoszenie dalej "wisi". Ludzie, tak trudno wykonać trzy kliknięcia? Edytuj post - usuń post - czy na pewno chcesz usunąć post? No chyba trudno...

- Czy legginsy ze pierwszego zdjęcia aktualne?

Tak, aktualne, to co się sprzedało, usuwam z postu na bieżąco.

- A jaki to rozmiar?

Kur...tyna wodna (czy inna), w poście są wszystkie informacje:
-rozmiar;
-cena;
-stan.

- A jaka cena?

Kur... i tak dalej, patrz wyżej.

- A z wysyłką ile?

Tak, w poście jest info, że odbiór osobisty albo + XX zł za wysyłkę...

To pytania od pojedynczych osób, ale pewna pani zaliczyła combo - wszystkie powyższe oraz niezrozumienie tego, co pisałam odnośnie rozmiaru. Otóż rozmiar z metki był (powiedzmy) 134 cm, podałam to w opisie, zaznaczając też, że wg mnie jest to raczej 128 cm, że kto zna stroje z firmy M***, ten powinien wiedzieć, że rozmiarówka jest zaniżona. Pani oczywiście opisu nie czytała, zapytała standardowo, jaki rozmiar, cena i ile za wysyłkę (wrrrr...), w wiadomości prywatnej powtórzyłam info o zaniżonej rozmiarówce. Pani chce, pani kupuje, pani już robi przelew. Pieniądze dostałam, ciuszek wysłałam, pani dostała i zonk:

- Ale to jest za małe!!! To jest rozmiar mniejsze, niż na metce!

Nie no, serio?

Byłoby miło, gdyby ludzie zaczęli czytać, a nie tylko oglądać obrazki (zdjęcia).

fb_grupy_sprzedażowe

Skomentuj (4) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 191 (207)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…