Często spotykam się ze stwierdzeniem, że obecnie ludzie nie potrafią czytać ze zrozumieniem. Otóż chciałam ze wszystkich sił przeciwko temu zaprotestować - nie wiem, czy potrafią, czy nie, ale na pewno NIE CZYTAJĄ. W ogóle nie czytają, tylko oglądają obrazki.
Należę na fb do kilku grup sprzedażowych o konkretnym profilu - stroje startowe i treningowe dla gimnastyczek, akrobatek, tancerek, baletnic. Startowe mało mnie obchodzą (Młodej zapewnia to klub, w którym trenuje), ale treningowe jak najbardziej. Są po prostu drogie, ale że są to rzeczy naprawdę dobrej jakości (moje dwie ulubione firmy na literę M już dawno wyrobiły sobie bardzo dobrą opinię), to dziecko wyrasta z nich wcześniej, niż zdąży zniszczyć, po prostu opłaca się kupić używane za 1/2 czy nawet 1/3 ceny.
Młoda wyrosła z kilku ciuszków (treningowych), więc robię fotki, opisuję i wrzucam post. No i zaczyna się cyrk...
- Czy ogłoszenie aktualne?
Dobra, tu się nie czepiam. To znaczy czepiam się, ale innych użytkowników, którzy nie usuwają nieaktualnych ogłoszeń - ciuszki dawno sprzedane, a ogłoszenie dalej "wisi". Ludzie, tak trudno wykonać trzy kliknięcia? Edytuj post - usuń post - czy na pewno chcesz usunąć post? No chyba trudno...
- Czy legginsy ze pierwszego zdjęcia aktualne?
Tak, aktualne, to co się sprzedało, usuwam z postu na bieżąco.
- A jaki to rozmiar?
Kur...tyna wodna (czy inna), w poście są wszystkie informacje:
-rozmiar;
-cena;
-stan.
- A jaka cena?
Kur... i tak dalej, patrz wyżej.
- A z wysyłką ile?
Tak, w poście jest info, że odbiór osobisty albo + XX zł za wysyłkę...
To pytania od pojedynczych osób, ale pewna pani zaliczyła combo - wszystkie powyższe oraz niezrozumienie tego, co pisałam odnośnie rozmiaru. Otóż rozmiar z metki był (powiedzmy) 134 cm, podałam to w opisie, zaznaczając też, że wg mnie jest to raczej 128 cm, że kto zna stroje z firmy M***, ten powinien wiedzieć, że rozmiarówka jest zaniżona. Pani oczywiście opisu nie czytała, zapytała standardowo, jaki rozmiar, cena i ile za wysyłkę (wrrrr...), w wiadomości prywatnej powtórzyłam info o zaniżonej rozmiarówce. Pani chce, pani kupuje, pani już robi przelew. Pieniądze dostałam, ciuszek wysłałam, pani dostała i zonk:
- Ale to jest za małe!!! To jest rozmiar mniejsze, niż na metce!
Nie no, serio?
Byłoby miło, gdyby ludzie zaczęli czytać, a nie tylko oglądać obrazki (zdjęcia).
Należę na fb do kilku grup sprzedażowych o konkretnym profilu - stroje startowe i treningowe dla gimnastyczek, akrobatek, tancerek, baletnic. Startowe mało mnie obchodzą (Młodej zapewnia to klub, w którym trenuje), ale treningowe jak najbardziej. Są po prostu drogie, ale że są to rzeczy naprawdę dobrej jakości (moje dwie ulubione firmy na literę M już dawno wyrobiły sobie bardzo dobrą opinię), to dziecko wyrasta z nich wcześniej, niż zdąży zniszczyć, po prostu opłaca się kupić używane za 1/2 czy nawet 1/3 ceny.
Młoda wyrosła z kilku ciuszków (treningowych), więc robię fotki, opisuję i wrzucam post. No i zaczyna się cyrk...
- Czy ogłoszenie aktualne?
Dobra, tu się nie czepiam. To znaczy czepiam się, ale innych użytkowników, którzy nie usuwają nieaktualnych ogłoszeń - ciuszki dawno sprzedane, a ogłoszenie dalej "wisi". Ludzie, tak trudno wykonać trzy kliknięcia? Edytuj post - usuń post - czy na pewno chcesz usunąć post? No chyba trudno...
- Czy legginsy ze pierwszego zdjęcia aktualne?
Tak, aktualne, to co się sprzedało, usuwam z postu na bieżąco.
- A jaki to rozmiar?
Kur...tyna wodna (czy inna), w poście są wszystkie informacje:
-rozmiar;
-cena;
-stan.
- A jaka cena?
Kur... i tak dalej, patrz wyżej.
- A z wysyłką ile?
Tak, w poście jest info, że odbiór osobisty albo + XX zł za wysyłkę...
To pytania od pojedynczych osób, ale pewna pani zaliczyła combo - wszystkie powyższe oraz niezrozumienie tego, co pisałam odnośnie rozmiaru. Otóż rozmiar z metki był (powiedzmy) 134 cm, podałam to w opisie, zaznaczając też, że wg mnie jest to raczej 128 cm, że kto zna stroje z firmy M***, ten powinien wiedzieć, że rozmiarówka jest zaniżona. Pani oczywiście opisu nie czytała, zapytała standardowo, jaki rozmiar, cena i ile za wysyłkę (wrrrr...), w wiadomości prywatnej powtórzyłam info o zaniżonej rozmiarówce. Pani chce, pani kupuje, pani już robi przelew. Pieniądze dostałam, ciuszek wysłałam, pani dostała i zonk:
- Ale to jest za małe!!! To jest rozmiar mniejsze, niż na metce!
Nie no, serio?
Byłoby miło, gdyby ludzie zaczęli czytać, a nie tylko oglądać obrazki (zdjęcia).
fb_grupy_sprzedażowe
Ocena:
191
(207)
Komentarze