Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84672

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Jedna z historii o wymuszaniu ocen, przypomniała mi czasy licealne

Mieliśmy taką jedną gwiazdę w liceum. Owa gwiazda, ponieważ pochodziła z zamożnej rodziny wszystko i wszystkich miała za nic. Ciuchy zawsze najlepsze, imprezy, alkohol itp. Znacie to nie? Gwiazdeczka mieszkała również najbliżej szkoły (5-10 minut pieszo), ale notorycznie zasypiała na pierwszą lekcję i jakoś uchodziło jej to płazem.

No i nadszedł czas końca liceum, matur. I naszą gwiazdę oświeciło, że mamusia ma firmę kosmetyczną oraz aptekę, a ona z takimi ocenami z chemii i biologii nie dostanie się na farmację na UJ. No i zaczął się lament, ale przecież są pieniądze!

Zaczęły się wycieczki z kwiatami i prezencikami do nauczycielek. Ocena z chemii się podniosła. Natomiast biologia... nie. Nie przepadaliśmy za nauczycielką od biologii mimo, że naprawdę przykładała się do swojej pracy i była pedagogiem z powołania. Za to co zrobiła jednak, zyskała szacunek całej klasy.

Mianowicie wszyscy widzieli jak Gwiazda tym razem w asyście wicedyrektor idzie do klasy biologicznej z wieeelkim bukietem kwiatów. Wrzaski biolożki słychać było na cały korytarz :) W wielkim skrócie - przypomniała jej po co pracuje się przez całe liceum i że to czego żąda jest niesprawiedliwe wobec innych, którzy naprawdę pracowali na swoje oceny.

I tak powstają moi drodzy spadające gwiazdy. Ale pieniądze pomagają złagodzić upadek - gwiazda skończyła farmację w Kielcach, wspomagana zastrzykami gotówki od rodziców. Przynajmniej wiem, którą aptekę omijać łukiem.

Liceum

Skomentuj (11) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 144 (164)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…