Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84770

przez ~Zerme ·
| Do ulubionych
Historia dziewczyny, która w ciemności wpadła na rower, przypomniała mi sytuację, która zdarzyła się, gdy chodziłam do liceum. Jeździłam wówczas na rowerze praktycznie cały rok. Większość trasy do szkoły przebiegała po wałach nad rzeką, które nijak nie były oświetlone, ja jednak miałam solidną lampkę rowerową, więc wszystkie przeszkody bez problemu omijałam.

Jednego dnia kończyłam o 17:30 i jak to w zimie, było już zupełnie ciemno. Jechałam szybko (ok. 25 km/h), spragniona obiadu. Nagle widzę, że po jednej stronie ścieżki stoi facet, po drugiej pies. Zwolniłam, nie chcąc sprowokować zwierzaka (bardzo się boję goniących mnie psów, niezależnie od gabarytów). Dosłownie na 5 metrów od gościa zauważyłam, że pies jest na smyczy. Tak, była to absolutnie czarna smycz, bez żadnych elementów odblaskowych. Zresztą ani pies, ani jego właściciel też odblasków nie posiadali.

Na szczęście mam hamulce tarczowe, zareagowałam natychmiast, praktycznie usadziłam rower w miejscu, smycz się tylko lekko wygięła. Byłam tak zszokowana, że nawet nie pomyślałam, żeby ochrzanić tego półgłówka.

Boję się myśleć, co by się stało, gdybym jej nie zauważyła albo gdybym miała słabsze hamulce. Pewnie utrata zębów by była najłagodniejszą rzeczą...

rower pies

Skomentuj (5) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 187 (205)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…