Niektórzy userzy gromko zagrzewali mnie po dodaniu historii https://piekielni.pl/84801, abym odpowiednio załatwiła sprawę i prosili, abym powiadomiła, jaki był finał.
Dzisiaj rano dzielnicowy wystawił mi odpowiedni dokument o składaniu fałszywych zeznań przez wiadomą panią. Zapakowałam się do auta i pojechałam powiadomić kierownika sklepu o wyczynach "wspaniałej pracownicy".
Pisząc prosto i bez owijania w bawełnę, załatwiłam cwaniarę na cacy. Cholerna kłamczucha od dawna nie pracowała zadowalająco, klienci skarżyli się na nią ładnych kilkadziesiąt razy i kierownictwo poważnie zastanawiało się nad nieprzedłużeniem jej umowy.
Sprawa, z którą przyszłam, tylko przyspieszyła decyzję. Pani kierownik wręcz płonęła ze wstydu, że ktoś taki niszczy renomę sklepu, wyczyniając podobne hocki-klocki i przeprosiła mnie chyba z setkę razy.
Podsumowując: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Jak widać, nie warto ze mną zaczynać. Jestem spokojna, ale tylko do czasu.
Dzisiaj rano dzielnicowy wystawił mi odpowiedni dokument o składaniu fałszywych zeznań przez wiadomą panią. Zapakowałam się do auta i pojechałam powiadomić kierownika sklepu o wyczynach "wspaniałej pracownicy".
Pisząc prosto i bez owijania w bawełnę, załatwiłam cwaniarę na cacy. Cholerna kłamczucha od dawna nie pracowała zadowalająco, klienci skarżyli się na nią ładnych kilkadziesiąt razy i kierownictwo poważnie zastanawiało się nad nieprzedłużeniem jej umowy.
Sprawa, z którą przyszłam, tylko przyspieszyła decyzję. Pani kierownik wręcz płonęła ze wstydu, że ktoś taki niszczy renomę sklepu, wyczyniając podobne hocki-klocki i przeprosiła mnie chyba z setkę razy.
Podsumowując: kto mieczem wojuje, ten od miecza ginie. Jak widać, nie warto ze mną zaczynać. Jestem spokojna, ale tylko do czasu.
Ocena:
67
(115)
Komentarze