Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84834

przez (PW) ·
| Do ulubionych
Dzisiaj trochę o tym jak być leniem i marudzić, że w tym kraju nie można do niczego dojść.

Mam kolegę, dorosły facet, mieszkający w jednym z miast wojewódzkich. Niestety stało się tak, że gdy miał 19 lat wpadł ze swoją dziewczyną. Zdarza się, nie można się załamywać tylko trzeba iść dalej. Poród wyznaczony był na jesień, latem kolega i jego dziewczyna kończyli szkołę, więc nie musieli myśleć jak pogodzić szkołę z wychowaniem dziecka. Mieli wielkie plany, że kolega pójdzie po szkole od razu do pracy, zamieszkają razem, dziewczyna będzie chodzić do szkoły policealnej w weekendy, w tygodniu wychowywać dziecko, rodzice jednej jak i drugiej strony obiecali pomoc. Idealnie, prawda?

Niestety plany okazały się tylko pomysłami, gdyż kolega po skończeniu szkoły musiał zrobić sobie wakacje, bo musiał odpocząć. Gdy dziewczyna zaczęła mówić mu o pracy, zaczął się na nią denerwować, że ona jest z nim tylko dla pieniędzy, bo wymaga tylko tego od niego. Tłumaczyłam mu, wyjaśniałam, że niedługo będą mieli dziecko, że potrzebuje tyle rzeczy dla niego, a one mało nie kosztują, że potem będzie jeszcze gorzej. Kolega ciągle uważał, że jakoś to będzie. Oczywiście był zadowolony i dumny, że będzie miał dziecko, że wychowa je lepiej niż on był wychowany.

Oczywiście do porodu nie pracował, rzeczy dla dziecka kupili rodzice, dostali od znajomych w spadku po ich dzieciach. Po porodzie kolega zadowolony, ma syna, będzie się nim zajmował, opiekował, będzie idealnie. Zaczął już coś myśleć o pracy. Niestety idealnie przestało być, gdy zobaczył, że dziecko wymaga poświęcenia prawie całego swojego czasu. Żalił mi się, ze jest zmęczony, że jego dziewczyna jest zmęczona, że gdy do niej przychodzi (mieszkali oddzielnie), to ona nie chce spędzać z nim czasu tylko mówi, że chce odpocząć. Miał pretensje, że musi się zajmować synem, gdy ona wychodziła na zajęcia, bo miał fajniejsze rzeczy do robienia (spotykanie się ze znajomymi). Tak jak zawsze w takich sytuacjach, para ze sobą nie wytrzymała, on zarzucał jej, że ona go zdradza, bo stała się bardziej oschła w stosunku do niego, ona chciała aby chociaż trochę jej pomógł, odciążył ją, albo chociaż pracował.

Od tych wydarzeń minął rok. Kolega dalej nie pracuje, dalej uważa, że to była wina dziewczyny. Mieszka z rodzicami, całymi dniami pije ze znajomymi. Ostatnio zaczęłam wspominać o zmianie pracy, bo za mało ambitna, nie mogę się rozwijać i fajnie by było trochę więcej zarabiać. Kolega stwierdził, że przecież mam, całkiem dobrze płatną i on by wszystko oddał za to aby tyle samo co ja zarabiać. Wysłałam mu więc ogłoszenie z McDonalda z jego miasta, gdzie szukają pracowników, gdzie w ogłoszeniu podano taką samą stawkę godzinową jaką ja mam w swojej pracy. Kolega oczywiście mnie wyśmiał, bo on w McDonaldzie pracować przecież nie będzie. Oprócz tego miał pretensje, że państwo zrobiło go w konia, bo okazało się, że gdy pójdzie do pracy, będzie musiał spłacić wszystkie alimenty, których nie dawał od narodzin dziecka.

Skomentuj (20) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 162 (170)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…