Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation
zarchiwizowany
Nie mam pojęcia czy to ja mam pecha, czy to urok miejscowości, w której mieszkam, czy też jest to normalne, ale tego typu sytuacje zdarzają mi się dość często. Już piszę o co chodzi. Mieszkam w UK ponad rok, język znam, czasami mam problem z poprawną wymową, a konkretniej poprawnym akcentem i głoskami, których nie ma w języku polskim, więc nie ma tragedii.

Zdarza mi się kupić coś, zapłacić i dostać coś innego. Nie chodzi tu o to, że chcę kupić mydło, a dostaję pastę do zębów. Podam dwa przykłady.

Idę na lody, chcę 2 gałki. Pan się pyta, w którym rożku..wybieram rożek z czekoladą i otoczką cukrową. Mówię mu 2 smaki lodów. Siadam, bo tam podają zamówienie do stolika. Jem loda, a tam jedna gałka. Nie patrzyłam na ceny i nie zwróciłam uwagi ile kosztują dwie, a ile jedną, więc podchodzę i pytam, gdzie drugi smak. Pan mi mówi, że w tym rożku można podać tylko jedną gałkę. Pokazuje mi rachunek i tam jest nabita jedna gałka i "fajny rożek". Dostałam to za co zapłaciłam, ale można było powiedzieć, że do tego rożka wchodzi tylko jeden smak.

Teraz jadę autobusem i podobna sytuacja. Zazwyczaj kupuję bilet z miasta A do B, ale z przesiadką w X. Kupuję bilet w obie strony, bo tak jest najtaniej. Dzisiaj wiedziałam, że będę wracać samochodem, więc w mieście A kupuję bilet do B. Pan podaje cenę, płacę, biorę wydrukowany bilet i widzę na nim. Bilet z miasta A do miasta X, więc pytam się kierowcy, o co chodzi. On mi mówi, że bilet w obie strony może sprzedać do miasta B, ale w jedną stronę tylko do X i tam muszę kupić bilet do B. Fajnie, ale nie powiedział mi tego.

Takiego niepoinformowanie jest tu dużo więcej i nie wiem, czy to mój pech, czy tak tu się robi.

komunikacja_miejska

Skomentuj (2) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: -4 (22)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…