Momencik, trwa przetwarzanie danych   loading-animation

#84946

przez Konto usunięte ·
| Do ulubionych
Tym razem osobą piekielną okazała się moja matka.

Nie wiem, jak można myszkować własnej córce po pokoju w czasie jej nieobecności i siać zniszczenie wśród jej rzeczy.

Bardzo nie lubię takich akcji i za każdym razem, kiedy wychodzę z domu, zastanawiam się, co tym razem będę miała poprzestawiane/zniszczone. Dochodziło nawet do przeliczania pieniędzy w moim portfelu i robienia mi krzyku o wydatki (z moich własnych pieniędzy!). Pomijam już jej namiętne sprzątanie z 'przypadkowo zrzuconym' laptopem w tle - matryca wzięła i poszła.

Dzisiejszego wieczoru ofiarą zniszczenia padły moje kolczyki (gwiazdki Swarovskiego), prezent pod choinkę od mego chłopa. Matka, nie wiadomo, jakim cudem, pouszkadzała w nich bigle.

Jak bardzo trzeba być perfidnym, żeby pytać najniewinniejszym tonem przy kolacji: 'NotableQ, a gdzie ty masz te kolczyki od X? Nie widziałam ich dawno.' Pobiegłam przynieść je z pokoju, otwieram pudełeczko, a na wyściółce obraz nędzy i rozpaczy - kamienie osobno, a bigle zmiażdżone niemal w pył leżą obok.

Zagotowało się we mnie, nie powiem, że nie. Delikwentka, przyciśnięta do ściany, wypierała się krzykiem dobre piętnaście minut, że to nie ona, że jej w ogóle nie było u mnie w pokoju. Dopiero kiedy zagroziłam powiadomieniem ojca oraz chłopa jedynego o tym, że ktoś tu ma lepkie rączki, przyznała się, że 'ona chciaaaała przymierzyć!'.

Zagotowało się we mnie drugi raz. Raz, że względy higieniczne, dwa, że wstrętnie mnie okłamywała. Raczej nie inaczej, bigle nie mają mocy samomiażdżenia się, a do tego jeżeli komuś coś psujemy, to przyznajemy się do tego i odkupujemy mu zepsutą rzecz/dajemy pieniądze na naprawę…

Skomentuj (15) Pobierz ten tekst w formie obrazka
Ocena: 288 (424)

Komentarze

Momencik, trwa ładowanie komentarzy   ładowanie…